10Q: Czy Celtics stać na playoffs?

Prezentujemy ósmy już odcinek serii 10Q, w której nasza redakcja stara się odpowiedzieć na kilka ważnych pytań dotyczących naszych ukochanych Boston Celtics przed przyszłym sezonem, który zbliża się już naprawdę wielkimi krokami. A wszystko po to, by w sezon 2013/14 wejść odpowiednio przygotowanym i z odpowiednią dawką informacji na poszczególne kwestie. Przed kilkoma dniami zajmowaliśmy się osobą pozyskanego w wymianie z Brooklyn Nets skrzydłowego Kria Humphriesa, który wchodzi w ostatni rok swojego wielgachnego kontraktu, natomiast tym razem porozmawiamy o tym, czy tegoroczny skład Celtów stać na dotarcie do decydującej fazy rozgrywek, jaką są playoffs.

Timi: Tak, ale na nic więcej. Dlatego warto zastanowić, czy jest sens bić się o awans do playoffs, by potem po szybkim 4-0 z którymś z faworytów (ewentualnie 4-1, wierzę że Rondo jeden mecz by wygarnął) spakować manatki i rozpocząć lato. Moim zdaniem o wiele lepiej jest rozpocząć lato już w połowie kwietnia, czyli zaraz po zakończeniu sezonu regularnego. Celtowie mają bowiem dobry skład, który mógłby powalczyć o 7-8 seed, jednak biorąc pod uwagę, że przyszły sezon jest sezonem przejściowym sezonem to nie ma sensu o te miejsca się bić. Dodatkowo, wciąż nie wiadomo kiedy dokładnie wróci Rondo, a ciężki terminarz na samym starcie może sprawić, że gdy Rajon wróci już na parkiet to bliżej nam będzie do walki o jak najlepszy pick niż o jak najlepsze miejsce w konferencji. Sumując więc: tak, Celtów stać na playoffs, ale nie to powinno być celem na przyszły sezon.

Ksero: Według mnie tak. Drużynami lepszymi od Celtów są Heat, Knicks, Nets, Pacers, Pistons, Bulls i Cavs. O ostatnie miejsce C’s będą walczyć z Toronto Raptors i Washington Wizards, którzy osłabionym Celtom mogą sprawić sporo problemów. Jednak jeżeli Humphries i Wallace pokażą, że stać ich na wiele więcej niż w poprzednim sezonie, Green wejdzie na poziom All-Star, Rondo wróci w miarę szybko, a Olynyk i Pressey okażą się zawodnikami na miarę NBA, wtedy Celtics będą w stanie zająć nawet 6-7 miejsce. Duża ilość tych „jeżeli” każe spoglądać na całą sprawę dość sceptycznie, a ja sam traktuję kwestię udziału Celtics w playoffs jak loterię. Szczerze wolałbym, żeby C’s mieli szansę wylosować jakiś wysoki pick w pierwszej piątce, niż trafić w pierwszej rundzie PO na Miami Heat i dostać baty 0-4.

Mruwka:  Przy dobrych wiatrach jak najbardziej stać, aczkolwiek mam nadzieję, że tak się nie stanie. Spójrzmy najpierw na pewniaków – Heat, Pacers, Knicks i Nets okupią pierwsze 4 seedy. Tuż za ich plecami 4 ekipy z bardzo ciekawymi składami – Pistons, Cavs, Wizards i Bulls z powracającym Derrickiem. 8 seed pozostaje teorytycznie nadal otwarty i moglibyśmy śmiało o niego powalczyć z Hawks, Bucks i kimś kto będzie miał „sezon konia” (Bobcats? Kiedy jeśli nie teraz ). W Philadelphii, Toronto i Orlando już planują kogo wydraftować w top 5, więc ich na pewno wyprzedzimy. Szansa na play-offy jest, na szczęście dosyć nikła. Wiele jednak zależy od tego, kiedy wróci Rondo i jaki sezon zagra Bradley z Greenem, oraz jak rozwiną się nasi podkoszowi. Realnie jednak patrząc widzę nas raczej w okolicach 10-11 seedu.

KiTt: Tak. Ten zespół ma w sobie tyle koszykarskiego potencjału i talentu, żeby realnie myśleć o zajęciu 7-8 miejsca po sezonie zasadniczym, zwłaszcza gdyby Rondo wrócił odpowiednio wcześnie. Tylko że kompletnie nie widzę powodów, dla których mielibyśmy się o te playoffy w tym roku bić. Podkreślałem to już wielokrotnie, że w dłuższej perspektywie korzystniejszym rozwiązaniem dla organizacji jest tankowanie i wysoki pick w drafcie 2014, niż szybkie odpadnięcie w pierwszej rundzie i skazanie się niejako na trwanie w przeciętności. I zdania nie zmieniłem. Jeśli mamy coś w tej lidze w przyszłości znaczyć, to nasz przyszły franchise player jeszcze w NBA nie gra, bo nie widać na horyzoncie realnych (powtarzam: realnych) opcji pozyskania kogoś z rynku wolnych agentów lub poprzez wymiany, na kim moglibyśmy oprzeć budowę przyszłych, wielkich Celtics.

Larry: Wykluczyć tego nie można, ale… ja sobie wielkich nadziei nie robię. Z jednej strony mamy sporo utalentowanych zawodników, ale z drugiej – równie dużo mankamentów, brakuje doświadczenia i zgrania. Bulls, Nets, Heat, Knicks, Hawks, Pacers – co do tego, że te ekipy będą wyżej od nas, raczej nie ma wątpliwości. Zostają niby 2 miejsca… ale przecież nawet z Garnettem i Pierce’m zajęliśmy właśnie 7 miejsce, a teraz jesteśmy znacznie gorsi. Dlatego byłbym mocno zdziwiony, gdyby udało się nam wejść do 8-ki. Daleki byłbym od twierdzenia, że Celtics będą 3 najgorszą drużyną ligi, ale playoffs to jednak zbyt wysokie progi w tym sezonie.

Wcześniejsze wpisy z serii 10Q: