10Q: Jaka rola dla Olynyka?

Dziś drugi wpis naszej 10-pytaniowej serii, w której nasza redakcja (a czasem może nawet jakiś gość) stara się odpowiedzieć na kilka ważnych pytań dotyczących naszych ukochanych Boston Celtics przed przyszłym sezonem. Wszystko to na przestrzeni kilku kolejnych tygodni, aby w obóz treningowy wejść z odpowiednim nastawieniem i wiedzą na poszczególne tematy. Pierwsze koty już za płoty, nasza redakcja w zasadzie zgodnie stwierdziła, że Rondo nie powinien się ze swoim powrotem spieszyć. Dzisiaj z kolei zajmiemy się naszym pierwszoroczniakiem, Kelly Olynykiem, i spróbujemy znaleźć dla niego rolę w jego pierwszym sezonie na najwyższym szczeblu rozgrywek.

Timi: Ciężko powiedzieć i trudno przewidzieć, bo przecież Olynyk nie zagrał jeszcze meczu w NBA, lecz ma za sobą dopiero parę – bądź co bądź świetnych – występów na Summer League. Do tego dochodzi ten sławetny plantar fasciitis… Moim zdaniem Olynyk nie powinien od razu zostać rzucony na tak głęboką wodę, jaką jest pozycja w pierwszej piątce. Na początku sezonu widzę go jako 6th mana, który z ławki wchodzi jako jeden z pierwszych i gra przez te 20-25 minut. Jak na pierwszoroczniaka tyle powinno wystarczyć – nie zapominajmy, że Olynyk nie jest jeszcze przyzwyczajony do trudów 82-meczowego sezonu. W miarę upływu czasu można zastanowić się nad przesunięciem go do wyjściowej piątki, ale to zależy już od kilku innych czynników, które wyjaśnią się dopiero w trakcie trwania sezonu.

Ksero: Po transferze Garnetta i Pierce’a, ze Stevensem za sterami okrętu o wdzięcznej nazwie „Boston Celtics” nic już nie będzie takie samo jak do tej pory. Obecnie chyba nikt oprócz Rajona Rondo (gdy już będzie zdrowy) i Jeffa Greena nie może być pewnym miejsca w wyjściowej piątce. Taka sytuacja może wyjść na korzyść młodych zawodników, jak Pressey, Olynyk, czy Brooks, którzy mogą sporo namieszać w NBA. Nominalna pozycja KO to silny skrzydłowy, co potwierdza jego bardzo dobry rzut i spora mobilność. Na tą pozycję ma konkurentów w postaci Sullingera i Humphriesa, na pozycji nr 5 konkurować z nim będzie Vitor Feverani i poniekąd także Humphries. Oczywiście wszystko zależy od Stevensa, ale wydaje mi się, że trener pracujący z młodzieżą będzie częściej stawiał na młodzież (sorry, Humph…). Dlatego też moje przewidywania są następujące: jeżeli Sullinger będzie w 100 % zdrowy na początku sezonu to Olynyk w pierwszych 2-3 miesiącach może być jeszcze rezerwowym, jednak biorąc pod uwagę jego wzrost, a także to jak szybko chłopak się rozwija, Kelly może szybko wskoczyć do pierwszej piątki, wykonując takie same zadania jak Cris Bosh w Miami. Stevens dobrze wie, że taki talent trzeba szlifować i wykorzystywać w inny sposób, niż do grzania miejsc na ławce rezerwowych.

Mruwka: Startujący center. W obronie będą go przestawiali i wjeżdżali w pomalowane, co zaowocuje jeszcze większą szansą na przegranie odpowiedniej ilości meczów To podstawowy powód, ale równie ważny jest jego rozwój. S5 od początku to ogromny kredyt zaufania, który powinien dać Olynykowi odpowiednią pewność siebie. Duże minuty przełożą się również na szybszy rozwój tego zawodnika i doświadczenie boiskowe. Nie widzę powodów, dla który Kelly miałby grzać ławę. Obok McLemore’a to steal tego draftu.

KiTt: Spokojny rozwój i ogrywanie, bez żadnych konkretnych zadań. Nie pompowałbym balonika oczekiwań względem naszego „żółtodzioba”, bo to wciąż tylko rookie i nie wiadomo, jak zareaguje przy zderzeniu z realiami panującymi obecnie w lidze. NBA to nie uczelnia, specyfika gry jest tutaj zupełnie inna i nie tacy kozacy już w przeszłości przepadali, nie mogąc się w owej specyfice NBA odnaleźć. Jednak patrząc na jego charakterystykę i styl gry, nie powiem, żebym nie był podekscytowany możliwością oglądania go w akcji i (miejmy nadzieję) rozwoju, Olynyk może się bowiem okazać stealem tegorocznego draftu. Gołym okiem widać jego braki, ale widać także, jak duży prezentuje potencjał. Na pewno ma papiery co najmniej na solidnego startera. Dobry rzut z dystansu może sugerować, że wybierając go, Ainge będzie starał się obudować zespół wokół Rondo, wzorując się na rozwiązaniu stosowanemu w ostatnich latach z dobrze rzucającymi z półdystansu wysokimi. Dlatego, zważając na to, co napisałem o lockjamie na pozycjach 3-5, chętnie widziałbym Olynyka nawet w pierwszej piątce a jeżeli wchodziłby z ławki, dałbym mu co najmniej 20-25 minut na mecz. I szczególną uwagę położyłbym na postępy w grze obronnej, bo tego, że Olynyk potrafi zaczarować w ataku, jesteśmy już świadomi.

Larry: W połowie sezonu będziemy mogli powiedzieć więcej. Podejrzewam, że – przynajmniej na początku – będzie dostawał około dwudziestu minut. To czy później będzie ich więcej, zależy od tego, jak sobie poradzi. Wpłyną na to zapewne kontuzje (jego lub innych), które przecież nie mogą Celtics ominąć. W każdym razie, gościu jest perspektywiczny i na pewno dostanie solidne minuty, nie wydaje mi się jednak żeby miał grać po 30 minut lub więcej. Chociaż kto wie, może nas pozytywnie zaskoczy i będzie walczył o tytuł najlepszego debiutanta, wtedy czemu nie.

Wcześniejsze wpisy z serii 10Q: