Najciekawsze wypowiedzi media day

Poniedziałek minął bezpowrotnie, co oznacza, że Boston Celtics po dniu, w którym raz za razem odpowiadali na te same pytania, mogą w końcu zabrać się do pracy. Obóz przygotowawczy startuje bowiem właśnie dziś, czyli we wtorek, a już w piątek pierwsze spotkanie preseasonu, czyli wyjazdowe starcie z Charlotte Hornets. Ale zanim do tego dojdzie, wróćmy jeszcze na chwilę do poniedziałkowego media day. Tak jak w poprzednim roku, zebraliśmy dla Was najciekawsze wypowiedzi z całego dnia, który pełen był ekscytacji oraz jak zwykle oklepanych frazesów, wśród których można jednak znaleźć kilka interesujących słów. Sprawdźcie więc, co ciekawego bostońscy zawodnicy mieli do powiedzenia w tym roku.

O tym najważniejszym temacie, który się wczoraj pojawił – przyszłość Uncle Drew i jak to widzi sam Kyrie Irving – możecie nieco więcej poczytać tutaj, bo to akurat zasłużyło na swój osobny wpis. Nic zresztą dziwnego, że to zainteresowało wszystkich najbardziej i wszystkie słowa Irvinga z poniedziałku należy odbierać jako mocny sygnał, że rozgrywający nie szykuje się do tego, aby Boston zamienić na inne miasto. A co prócz tego?

Stevens: Kyrie to geniusz

Brad Stevens bez ogródek stwierdził, że drużyna musi pozostać skupiona na defensywie i utrzymać tak wysoką efektywność, lecz jednocześnie jest sporo do poprawy w ataku. Pomoże jednak z pewnością powrót do gry takich zawodników jak Gordon Hayward czy Kyrie Irving właśnie. Ten ostatni to według Stevensa jeden z najmądrzejszych zawodników, z jakimi kiedykolwiek miał do czynienia. Coach zapowiedział także, że Hayward będzie miał mecze, w których nie będzie dużo punktował, ale to wciąż jest gracz, który daje bardzo dużo wartości i pomaga wygrywać.

Co więcej, Hayward ma pomóc drużynie jako ball-handler, gdyż jak zapowiedział Stevens, właśnie w ten sposób będzie często wykorzystywany. W trakcie media day bardzo często pojawiał się także temat tego, w jaki sposób trener poradzi sobie z taką ilością utalentowanych graczy w składzie. Zarówno Kyrie, jak i Al Horford stwierdzili, że to najbardziej utalentowany skład, w jakim byli. Irving dodał przy okazji, że najważniejsze będzie właśnie to pogodzenie wszystkich ego, ale to dobrze, że zajmie się tym właśnie ktoś taki jak Stevens.

Brown pracował nad rzutami wolnymi

Tak jak mogliśmy się tego spodziewać, Jaylen Brown bardzo pracowicie spędził lato i skupił się przede wszystkim na takich rzeczach jak rzuty wolne, panowanie nad piłką oraz playmaking. Brown w swoim stylu powiedział, że w przeszłości wiele osób krytykowało tak wiele aspektów jego gry, że bardzo ciekawe jest, czy nadal będą to robić w tym roku. Miejmy nadzieję, że tej krytyki będzie jak najmniej, a Brownowi na pewno pomogły też offseasonowe treningi z m.in. Tracym McGradym, co dla Browna było wprost jak workout Tatuma z Kobe:

„Oglądałem go od małego i po nim modelowałem swoją grą. Móc z nim porozmawiać i sam fakt, że mnie zaprosił – bardzo wiele to dla mnie znaczy. Dużo rozmawialiśmy o jego wzlotach i upadkach w trakcie całej kariery, dał mi też sporo dobrych rad odnośnie treningów.”

Gordon Hayward jak nowy

Bardzo ważnym tematem było również zdrowia Gordona Haywarda, który jednak zdaje się być w stu procentach gotowy na sezon. Atmosferę podgrzewają także bostońscy zawodnicy. Semi Ojeleye mówi na przykład, że po Haywardzie w ogóle nie widać dziś tamtej koszmarnej kontuzji i że jak się go dziś ogląda to nie nikt by nie powiedział, że przez coś takiego przeszedł. Al Horford dodaje z kolei, że jego zdaniem wciąż wiele osób nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, jak dobry jest 28-latek i jak duży wpływ będzie miał na ten bostoński zespół.

Smart docenia wsparcie Celtów

Kilka dni odbył się pogrzeb mamy Smarta, na który przybyli m.in. Brad Stevens, kilku zawodników czy nawet właściciel klubu Wyc Grousbeck, co Marcus Smart odebrał jako bardzo pozytywną niespodziankę. Bardzo dużo to dla niego znaczyło i jego zdaniem dobrze pokazuje to, że bostońska organizacja jest po prostu jak rodzina, która dba o siebie nawzajem. Marcus dodał także, że to właśnie koszykówka będzie jego sposobem na radzenie sobie z jeszcze jedną przeciwnością, jaką los rzucił na jego drogę. Znakomite, niezwykle mądre słowa:

Theis gotów na powrót

Celtics mają w tym roku tę niecodzienną i bardzo cenną możliwość rozpoczęcia obozu bez żadnych kontuzji. Już od kilku tygodni wszyscy zawodnicy grają w gierkach 5-na-5 – także Daniel Theis, który od marca pozostawał poza grą po zerwaniu łąkotki. Jego uraz został przyćmiony przez kontuzje ważniejszych bostońskich graczy, ale Niemiec był dla Celtów bardzo użytecznym zawodnikiem i jego powrót też powinien mocno ucieszyć kibiców Celtics. Tym bardziej, że zaraz przed kontuzją Theis grał najlepszy basket odkąd pojawił się w USA.

Morris nie ma problemu ze swoją rolą

Od teraz na koszulce widnieje Morris Sr. odkąd Marcus Morris został latem ojcem. A sam zawodnik zdaje się być w dobrej formie i w dobrym humorze przed sezonem, w którym może nie grać tak wielu minut jak wcześniej, a w którym powalczy o nowy kontrakt. Jak sam przyznał, niezależnie od tego, jaka rola mu przypadnie, zamierza zaangażować się na całego. Z kolei tego lata starał się popracować przede wszystkim nad defensywą, by stać się lepszym graczem na obie strony parkietu, odkąd w Bostonie jest tak wielu zawodników do zdobywania punktów.

Bardzo podobnie w kontekście roli do nowego sezonu podchodzi Terry Rozier, który w fazie play-off był prawdziwym objawieniem, ale wraz z powrotem do gry Irvinga znów wraca do pozycji rezerwowego. Już jednak zapowiada, że chce jak najbardziej wykorzystać te minuty, które otrzyma i że nie będzie tak łatwo zdjąć go z boiska. Dodatkowo, nie ma dla niego znaczenia, że gra o nową umowę, bo jak stwierdza, nieważne, który to sezon, jego podejście jest zawsze takie samo i zawsze liczy się tylko i wyłącznie cel ostateczny, czyli mistrzostwo.

Tatum ma to „coś” w oczach

Wiele pochwał podczas media day zebrał Jayson Tatum, który według Marcusa Morrisa ma przed sobą świetlaną przyszłość. Ba, Marcus widzi nawet 20-latka w przyszłorocznym Meczu Gwiazd. Ale jeśli wierzyć temu, co mówią koledzy Tatuma – jak na przykład Terry Rozier – to drugoroczniak jest jeszcze lepszy niż był. T-Ro stwierdził bowiem, że Tatum wygląda „zupełnie inaczej” niż przed rokiem i ma to „coś” w oczach. A sam zainteresowany podkreślił, że tego lata skupił się na takich aspektach swojej gry jak nabranie siły i kończenie akcji przy obręczy.

Williams chce się uczyć

Choć sam przyznał, że gdyby przed rokiem zgłosił się do draftu to byłby wybrany w loterii to jednak Robert Williams nie żałuje swojej decyzji i szykuje się do debiutanckiego sezonu w Bostonie. Oczywiście nie zabrakło prztyków w jego stronę i jego spóźnialstwa, natomiast zarówno Aron Baynes, jak i Al Horford bardzo sobie cenią podejście Williamsa. Obaj widzą w nim dużą chęć nauki i zdaje się, że obaj bostońscy podkoszowi po 30-tce wzięli młodego zawodnika pod swoje skrzydła. Ważna informacja: rookie jest zdrowy i od tygodni  gra w gierkach 5-na-5.

Po materiały wideo z konferencji prasowych zajrzyjcie tutaj, po wszystkie wywiady ekipy z oficjalnej strony Celtics zajrzyjcie tutaj, a po zdjęcia skierujcie się tutaj. Przypominamy również o naszej ankiecie!