Boston Celtics rozpoczynali sezon 2018/19 z myślą o awansie do finałów NBA, lecz rzeczywistość okazała się być zupełnie inna. Na ten moment Celtowie walczą nie o finały, a o przewagę parkietu chociaż w pierwszej rundzie fazy play-off. Można więc rzec, że trwające cały czas rozgrywki to spore rozczarowanie, choć oczywiście najważniejsza część sezonu dopiero przed nami. Wie o tym wszystkim Wyc Grousbeck. Właściciel klubu w rozmowie z Boston Globe przyznał, że celem przebudowy jest stanie się klubem z samej elity, a w tym sezonie Celtics jak taki klub z pewnością nie wyglądają – fakty są takie, że większość czasu spędzili na piątym miejscu w konferencji. Jednocześnie, Grousbeck pozostaje optymistą i wierzy w zespół.
Najbliższe tygodnie, miesiące będą bardzo ważne dla przyszłości Boston Celtics. Rozpoczęta w 2013 roku przebudowa miała na celu tylko i wyłącznie przybliżenie Celtów do kolejnego tytułu. Z roku na rok to się udawało, ale Bostończycy wciąż nie są jeszcze tam, gdzie chcieliby być. Przed sezonem wydawało się, że jest to ten czas – i wciąż może tak być – lecz Celtowie mocno rozczarowują i do fazy play-off przystąpią z gorszej pozycji niż w poprzednich latach. W związku z tym, zarząd drużyny będzie się bacznie przyglądać jak C’s wypadną w playoffs.
Będzie to ważny dla klubu okres, który pomoże zadecydować o tym, gdzie i jakie usprawnienia są koniecznie. Jednocześnie sam Grousbeck dodaje, że nie stracił wiary w Celtów. Jak dodaje, energia w zespole jest dobra i zawodnicy są w pełni skupieni na tym, co przed nimi:
“Zamierzam rozpocząć fazę play-off z dobrą energią i optymizmem, zobaczyć co się stanie. Lubię oglądać ten zespół. Jesteśmy bardzo niebezpieczną drużyną, gdy wszystko ze sobą klika. Mam więc nadzieję, że od piątkowego meczu z Pacers będzie już tylko klikać.”
Podobne nadzieje wyraża wielu bostońskich fanów – Celtowie tym meczem walczą zresztą o przewagę parkietu z rywalem, z którym najpewniej spotkają się w pierwszej rundzie playoffs. Grousbeck wyraził także swoje poparcie dla trenera Brada Stevensa, mówiąc wprost, że bardzo się cieszy, iż ktoś taki jest szkoleniowcem Celtics. Dodał zresztą, że gdyby teraz szukać nowego trenera to nie dałoby się znaleźć lepszego. Stevens o swoją przyszłość może być więc spokojny, ale to samo nie dotyczy już raczej poszczególnych zawodników.
Grousbeck odmówił komentarza dot. gry czy przyszłości bostońskich graczy, lecz zaznaczył, że w czerwcu zarząd – bogatszy o doświadczenie z fazy play-off – będzie myślał nad tym co dalej. Wiele zależy więc od tego jak drużyna wypadnie w fazie posezonowej, lecz przy tym wszystkim warto pamiętać, że Bostończycy tak czy siak są nieźle ustawieni na przyszłość: mogą mieć nawet cztery wybory w tegorocznym drafcie, które być może będą przydatne w walce o Anthony’ego Davisa. To jednak dopiero po zakończeniu sezonu – teraz najważniejsze będą playoffs.