Irving: Popełniłem wiele błędów

Ostatnie tygodnie nie były łatwe dla kibiców Boston Celtics – drużyna przegrywała i widać było, że zawodnicy nie tworzą monolitu, a na domiar złego pojawiało się coraz więcej znaków wskazujących na dużą frustrację lidera zespołu Kyrie’ego Irvinga. Problemy przynajmniej w części pomogło rozwiązać wyjazdowe tournee na Zachód, podczas którego Celtowie wygrali trzy z czterech spotkań, w tym m.in. starcie z Golden State Warriors. Teraz także sam Irving zdaje się chce oczyścić nieco atmosferę i przyznaje, że w ostatnim czasie popełnił wiele błędów, za które przeprasza. Powiedział wiele rzeczy, których nie powinien był mówić. 26-latek zdaje sobie sprawę, że nie jest liderem jakim być powinien, ale nie poddaje się w swoim dążeniu.

Te ostatnie tygodnie czy nawet miesiące to nie był łatwy okres dla wszystkich związanych z Boston Celtics. Ale zdaje się, że drużyna wreszcie zaczyna spisywać się na miarę oczekiwań, w czym pomóc miał m.in. długi lot ze Wschodu na Zachód, kiedy to znaczącą rolę w zjednoczeniu drużyny miał mieć Kyrie Irving. Oczywiście to wciąż może być tylko chwilowa zwyżka, tym bardziej, że Celtics przegrali na zakończeniu wyjazdu z Los Angeles Clippers, pozwalając rywalom zdobyć aż 140 punktów przy znów pojawiających się błędach w komunikacji.

Ale po tym meczu pojawiło się wideo, na którym widać jak Irving mimo wysokiej porażki zostaje na parkiecie do samego końca, by przybić piątkę z każdym bostońskim zawodnikiem i jako ostatni schodzi z boiska (po drodze do szatni wręcza jeszcze swoje buty jednemu z młodych kibiców). Co więcej, Kyrie znów zostawia kawał serca także na parkiecie – w trzech ostatnich meczach wymusił po jednym faulu w ataku, a kilka razy lądował na boisku w pogoni za piłką. Tego właśnie oczekuje się od lidera, który daje przykład na parkiecie, ale też poza nim.

Co by nie mówić, raczej nie wychodziło to Irvingowi w poprzednich tygodniach, z czego on sam doskonale zdaje sobie dziś sprawę. Jak zresztą sam powiedział w rozmowie z Yahoo! Sports:

„Niezbyt dobrze podszedłem do niektórych spraw. Popełniłem wiele błędów, za które biorę pełną odpowiedzialność. Przepraszam. Mówiłem rzeczy, których nie powinienem był mówić. Myślę, że chciałem udowodnić coś innym ludziom i dlatego nabrałem złych nawyków, często reagując zbyt emocjonalnie. Ja taki nie jestem.”

Rozgrywający wyraził także rozczarowanie swoją osobą, że dawał zły przykład, a jego frustracja znacząco wpłynęła na kolejne starcia z mediami. Jednocześnie dodał, że to po części efekt wpływu, jaki mają dziś różnego rodzaju media społecznościowe, na które on sam zwracał chyba zbyt dużą uwagę. Dziś mijają kolejne tygodnie bez instagrama, facebooka czy twittera w życiu Irvinga, który zamiast tego chce skupić się na tym, żeby po prostu robić swoje. Nie porzuca więc swojego dążenia, by być najlepszą wersją siebie i dodaje:

„Tak długo jak robię swoje i upewniam się, że koledzy z zespołu grają dobrze i mają się dobrze, nie muszę się martwić niczym innym.”