Co z tym Davisem?

Gdy w poniedziałek okazało się, że Anthony Davis zażądał transferu od New Orleans Pelicans, rozpoczęła się lawina spekulacji i mniej lub bardziej wiarygodnych doniesień związana z przyszłością jednej z największych gwiazd ligi. W tym wszystkim pojawiło się też oczywiście sporo informacji na temat chęci i działań Boston Celtics, którzy zdaje się od lat czekali na ten moment, w którym Davis będzie „do wyjęcia”. Można wręcz rzec, że to właśnie Celtowie chcą Davisa najbardziej, choć oczywiście trudno znaleźć inny tak pożądany obiekt klubów NBA. Ale bostoński zespół jako jedyny… nie może po środkowego w tym sezonie transferować, a to wszystko przez ligowe reguły. Nie oznacza to jednak, że fani Celtics nie mogą mieć nadziei.

Wszystko zależy od tego, czy Pelicans zdecydują się wytransferować Davisa jeszcze przed trade deadline, które w tym roku przypada już na czwartek 7 lutego. Jeśli tak się stanie to szanse Celtów na przechwycenie 26-latka spadną drastycznie, tym bardziej gdyby trafił na przykład do Lakers. Z tego też powodu zdaje się w poniedziałek pojawiły się informacje, które działały na korzyść właśnie zespołu z Los Angeles. Ale po kolei, bo warto to wszystko zebrać w jednym miejscu, aby mieć dobry pogląd na całą sytuację.

  • Anthony Davis i LeBron James mają tego samego agenta – to Rich Paul.
  • Według źródeł, Davis najbardziej chciałby zagrać właśnie u boku Jamesa.
  • Na liście AD są też jednak ponoć Celtics oraz… Knicks.
  • Oferty tymczasem szykuje pewnie cała liga, w tym także Raptors oraz Bucks.
  • Większość ekspertów zgadza się, że dla Pelicans nie ma większego sensu robić transferu już teraz i wszystko wskazuje na to, że przed trade deadline do niczego nie dojdzie.
  • Potwierdził to niejako Adrian Wojnarowski, pisząc że NOP będą słuchać ofert, ale do wymiany dojdzie tylko wtedy, jeśli jakaś oferta naprawdę ich powali.
  • Celtics są bardzo zdeterminowani, by wykonać ruch, przy czym teraz nie mogą tego zrobić (o tym dlaczego tłumaczyłem już tutaj).
  • Kyrie Irving mógłby teraz podpisać przedłużenie kontraktu i transfer po Davisa stałby się możliwy, lecz do tego nie dojdzie, gdyż jest to mocno nieopłacalne dla Irvinga pod względem finansowym.
  • Celtics i Pelicans mogą dojść do porozumienia przed 1 lipca, a transfer oficjalnie zrobić po tej dacie, gdy będzie to już możliwe (czyli gdy Irving podpisze nowy kontrakt). W ten sposób Celtowie mogliby wykorzystać wybory w tegorocznym drafcie i wybrać z nimi zawodników dla Pelicans.
  • Prawie wszyscy są zgodni, że Pelicans powinni poczekać na Celtics, gdyż panująca powszechnie opinia jest taka, że to Celtics mogą im zaoferować najwięcej, więc ekipie z Nowego Orleanu na rękę jest pozwolić Celtom włączyć się do walki o Davisa.
  • Podkreśla się, że Celtowie mają zarówno wartościowe wybory w drafcie, młode talenty, jak i dobre kontrakty, by ten transfer zrobić, czyli jako jedyny zespół spełniają wszystkie warunki.
  • Zwraca się natomiast uwagę, że Lakers nie mają tak wartościowych wyborów w drafcie – ich wybory w 2019 i 2021 mają malutką wartość, jeśli Davis miałby dołączyć do LeBrona, co spowodowałoby, że te picki byłyby gdzieś pod koniec trzeciej dziesiątki.
  • Shams Charania stwierdził, że Celtowie chcą stworzyć trio Irving-Tatum-Davis, natomiast mogą być zmuszeni do tego, by wysłać do Nowego Orleanu swojego młodego skrzydłowego.
  • W poniedziałek Chris Haynes (całkiem dobre źródło) napisał jednak, że Celtics nie są wyborem numer jeden dla samego Davisa, gdyż „rośnie niepewność co do tego, że Irving nie przedłuży umowy w Bostonie”.
  • Warto przypomnieć, że sam Irving na początku sezonu zapowiedział, że umowę przedłuży, a dzień po tamtej deklaracji tłumaczył, że chciał w ten sposób pokazać wszystkim, że nie trzeba go w pewnym sensie rekrutować, bo on już się zobowiązał.
  • Warto również przypomnieć o tym, że Kyrie i Davis to dobrzy przyjaciele, a w przeszłości mieli już nawet rozmawiać o wspólnej grze w Bostonie.
  • Generalny menedżer Danny Ainge tak czy siak ma jednak próbować transferować po Davisa, nawet jeśli ten nie dałby od razu żadnego zapewnienia, że przedłuży kontrakt z Celtics. Dodatkowo, w Bostonie wiedzą, że taki ruch praktycznie gwarantowałby, że Kyrie swojej decyzji o pozostaniu w Beantown nie zmieni.
  • Wygląda więc na to, że Davis i jego agent próbują na ten moment niejako przepchnąć transfer do Lakers, czyli do drużyny LeBrona Jamesa. Tym bardziej, że wiele źródeł spodziewa się, iż Davis i jego agent wyślą niedługo w świat informacje, że transfer do innego klubu oznacza „roczne wypożyczenie”, bo w 2020 roku środkowy tak czy siak przejdzie do LA jako wolny agent. A teraz wróćcie na sam początek tych punktów.
  • Pelicans w specjalnym oświadczeniu wydanym jeszcze w poniedziałek zapewnili, że podejmą decyzję bez nacisków z zewnątrz (tak samo jak zrobili to m.in. Spurs z Kawhi Leonardem) i poprosili ligę, by uważnie się tej sytuacji przyglądali. Drużyna z Nowego Orleanu z czasem będzie jednak tracić pozycję negocjacyjną, choć poczekanie ze wszystkim do lata na Celtics pod wieloma względami pomoże im tę pozycję poprawić.

Tyle informacji, a to dopiero jeden dzień od żądania. Tak czy siak, wiele rzeczy wskazuje na to, że Davis bardzo chce zagrać w Los Angeles. Prawie nic nie wskazuje natomiast na to, że Irving miałby zmienić decyzję i latem nie podpisać umowy z Celtics. Od lat wiadomo też, że Ainge szykuje się na Davisa, ale paradoksalnie nie może wykonać ruchu w momencie, gdy Davis stał się dostępny. Z tego też powodu istnieje duże prawdopodobieństwo, że do trade deadline nic się nie wydarzy, choć coraz mocniej widać chęci różnych stron, by doszło do wymiany z Lakers.

Czyli w sumie wiadomo, że nic nie wiadomo. Stawiając sprawę nieco jaśniej: jeśli Anthony Davis zostanie wytransferowany przed trade deadline to w najbliższym czasie zagra w Bostonie raczej tylko jako zawodnik drużyny przyjezdnej. Jeśli natomiast Anthony Davis nie zostanie wytransferowany przed trade deadline to szansę Celtów na jego pozyskanie rosną, choć oczywiście nie ma żadnej gwarancji, że do wymiany dojdzie. Warto więc dalej obserwować wszystkie te doniesienia, tym bardziej, że raz jeszcze Celtics są w samym ich środku.