Jak ważny dla C’s jest Baynes

Boston Celtics wygrali 15 z ostatnich 17 meczów przeciwko Philadelphia 76ers, w tym cztery z pięciu spotkań w zeszłorocznej fazie play-off. Celtowie pokonali Sixers także we wtorek na otwarcie sezonu, a do wygranej poprowadził ich znakomity Jayson Tatum. 20-latek zapisał na konto 23 punkty, dziewięć zbiórek oraz trzy asysty i wyglądał jak najlepszy zawodnik na parkiecie, nie tracąc czasu na pokaz siły już na starcie rozgrywek. Dodatkowo, bostońska defensywa wyglądała naprawdę dobrze – prawie tak dobrze jak w zeszłym sezonie, gdy była numerem jeden w całej lidze – zatrzymując rywala na 87 punktach. Al Horford miał na to ogromny wpływ, blokując pięć rzutów. Nie bez znaczenia był też kolejny pojedynek Arona Baynesa z Joelem Embiidem.

Al Horford i Aron Baynes mogą być najlepszym duetem w lidze, jeśli chodzi o obronę Joela Embiida. Kameruńczyk jest znakomitym zawodnikiem, z pewnością jednym z najbardziej utalentowanych zawodników w NBA i trochę straszne jest to, że on tak w zasadzie zagrał jak do tej pory około 200 meczów w całym swoim życiu. To jest tylko 200 meczów. Embiid będzie jeszcze lepszy, a już jest świetny. Zdaje się jednak, że Brad Stevens znalazł idealny sposób, by ograniczyć poczynania podkoszowego Sixers, mając przy okazji do tego idealny personel.

Plan jest całkiem prosty i zakłada, że Horford i Baynes biorą Embiida na siebie na przestrzeni całego spotkania, podczas gdy Stevens nie ma nic przeciwko, by okazjonalnie wysyłać obrońcę z pomocy. W taki też sposób Terry Rozier mógł zaliczyć swój wielki blok (to plus fakt, że nikt nie zostanie przy Fultzu, który właśnie trafił dopiero pierwszą w karierze trójkę w NBA):

Nie ma jednak tego bloku bez Baynesa. Bez jego twardej postawy i siły. Australijczyk nie boi się niczego, jest niezwykle twardy i to czyni z niego idealnego defensora w starciach z Embiidem. Baynes ma bowiem gdzieś to, czy Joelowi uda się nad nim zapakować (co w przeszłości miało miejsce). Zamiast tego, podkoszowy Celtics robi wszystko, by Embiid mocno zapracował na każdy punkt, jaki zdobywa w meczach przeciwko Bostonowi. We wtorek kameruński środkowy zdobył 23 punkty z 21 rzutów, co nie jest szczytem efektywności.

Rozkładając to na poszczególne posiadania, Embiidowi udało się zdobyć 12 punktów w 33 posiadaniach, w których bronił go Baynes oraz osiem punktów w 30 posiadaniach, w których bronił go Horford. Big Al trzykrotnie zablokował Embiida, podczas gdy Baynes wymusił cztery straty (w tym faul w ataku) i zapewnił sporo dobrej obrony, kontestując większość prób rywala:

Jakby tego było mało, Baynes robi dla Celtów także kawał dobrej roboty po atakowanej stronie parkietu w starciach z Sixers. W pięciu meczach serii play-off przeciwko Filadelfii trafił dziewięć trójek, a we wtorek dołożył dwie kolejne. To ogromny luksus dla coacha Stevensa mieć kogoś takiego – podkoszowego, który może zarazem efektywnie bronić Embiida, jak i wyciągać go spod kosza po drugiej stronie boiska. To przede wszystkim z tego powodu Baynes jest dla Celtów tak wartościowy, w szczególności w tych częstych pojedynkach z Szóstkami.

Prosta akcja: Baynes stawia Irvingowi zasłonę na słabej stronie i odskakuje do rogu. Irving może zaatakować obręcz (jeśli Embiid zostanie przy Baynesie) lub podać do Baynesa (jeśli Embiid zostanie w pomalowanym):

Baynes trafiający za trzy – czy to z rogu, czy tak jak ostatnio nawet na wprost kosza – otwiera mnóstwo opcji Stevensowi. Spójrzcie sami jak Embiid domyka Baynesa na szczycie, co otwiera pomalowane, dzięki czemu Irving ma otwartą drogę do zejścia pod kosza. Swoją drogą, 31-letni podkoszowy Celtów to całkiem niedoceniany podający:

Jeśli jest więc jedna rzecz, jaką możemy wyciągnąć z wtorkowego otwarcia sezonu to jest to fakt, że Stevens cały czas ma skuteczne odpowiedzi na Embiida. Dużym tego powodem jest właśnie Aron Baynes. No i teraz bostoński środkowy jest w stanie wyciągać Embiida z pomalowanego, co również jest całkiem ważne. Kameruńczyk kiedyś napisał, że Baynes jest w NBA tylko po to, by przyjmować plakaty. Jak się okazuje, to nie do końca prawda, bo Baynes jest też w NBA, by uprzykrzać życie Embiida i to mu się znakomicie udaje odkąd tylko dołączył do Celtics.