Trzy dobre rzeczy z preseasonu

Boston Celtics zaliczyli bilans 1-3 w czterech meczach preseasonu, ale ten bilans nie obrazuje nawet tego, jak źle zagrał bostoński zespół. Celtom brakowało walki, lepszej komunikacji i skuteczności. Dość powiedzieć, że oddali najwięcej rzutów w lidze zza łuku, ale trafili ledwie 24.6 procent ze 138 prób. W międzyczasie gdy szukali rytmu w ataku, obrona nie wyglądała nawet w połowie tak dobrze jak kilka miesięcy temu. Ale to tylko preseason, prawda? Tutaj bilans czy nawet sama słaba gra nie ma tak dużych konsekwencji, bo przecież… to tylko preseason. I to wcale nie jest tak, że wszystko wyglądało źle. Oto przed Wami trzy dobre rzeczy z preseasonu. Trzy rzeczy, które mi podobały się najbardziej.

1. Jaylen Brown w szybkich atakach

Pierwsza piątka Celtów, w której wychodzą Kyrie Irving, Jaylen Brown, Jayson Tatum, Gordon Hayward i Al Horford, to pięciu zawodników, którzy mogą zebrać piłkę i samemu rozpocząć akcję w ataku. W trakcie preseasonu, często widzieliśmy jak Tatum lub Brown zaraz po zbiórce starali się szybko przejść do ataku, tworząc w ten sposób okazję do zdobycia łatwych punktów. W szczególności Jaylen był pod tym względem bardzo agresywny i mocno pchał piłkę do przodu, czego efektem było właśnie sporo okazji na przeprowadzenie udanego kontrataku.

[gfycat data_id=”CompassionateDimAlligatorsnappingturtle” data_title=false data_controls=false data_autoplay=false]

To, co jeszcze możecie tutaj zaobserwować to fakt, że Al Horford jest całkiem dobrym obrońcą – to on w tych trzech akcjach jest „początkiem”. Końcem jest z kolei Brown i jego punkty w szybkim ataku. 21-letni skrzydłowy jest szybki i wygląda na to, że latem popracował nad tym, co w przeszłości było jedną z największych jego bolączek. Chodzi o panowanie nad piłką i choć czasem obrońca wciąż zdoła wybić piłkę z rąk Browna to jednak zawodnik zdaje się czuć bardziej komfortowo z piłką w rękach. Spójrzcie na ten crossover przy zejściu w pomalowane:

[gfycat data_id=”WarpedGratefulImpala” data_title=false data_controls=false data_autoplay=false]

A tutaj Brown w pięć sekund dostaje się spod kosza do kosza i znakomitą zmianą kierunku zdobywa łatwe punkty:

[gfycat data_id=”AffectionateVacantEquestrian” data_title=false data_controls=false data_autoplay=false]

21-latek musi jeszcze poszukać przed startem sezonu swojego rzutu (w czterech meczach preseasonu trafił tylko trzy z 17 prób zza łuku), ale bardzo dobrze jest widzieć tego typu akcje. To cały czas jedna z najgroźniejszych jego broni i Brown potrzebuje takich łatwych punktów, gdyż jego rola w ataku może nie być tak duża jak w zeszłym sezonie z powracającymi Irvingiem oraz Haywardem. Małe przypomnienie: Brown notował średnio 18.0 punktów w tegorocznej fazie play-off; Jayson Tatum jako najlepszy strzelec Celtics notował 18.1 oczek.

2. Terry Rozier przy obręczy

Tak jak Jaylen Brown potrzebował popracować nad dryblingiem, jednym z priorytetów na lato dla Terry’ego Roziera była praca nad lepszym i skuteczniejszym kończeniem akcji przy obręczy. W zeszłym sezonie Terry Rozier trafił tylko 98 z 214 prób przy samym koszu. Dało to ledwie 46-procentową skuteczność, grubo pod 57.8 procent ligowej średniej, i spowodowało, że 24-latek był jednym z najgorszych finisherów w całej lidze. Rozier ma znakomitą szybkość i jest na tyle atletyczny, że łatwo może dostać się pod kosz, ale brakuje kontroli ciała i lepszych decyzji.

Terry bardzo często ma bowiem tendencję do tego, aby wybierać trudniejszą opcję. Aby robić z rzutu coś trudniejszego, niż powinno to być. Na całe szczęście, w preseasonie coś się zmieniło. Rozier trafił dziewięć z 13 rzutów przy obręczy (ponad 69 procent skuteczności). To mała próbka, ale jedna rzecz, która rzuca się w oczy to fakt, że rozgrywający znacznie częściej używa tablicy. Jest też zdaje się lepsza kontrola ciała i wygląda na to, że Rozier jest po prostu bardziej „pod kontrolą”, gdy wchodzi pod kosz. Zobaczcie zresztą sami na te wejścia:

[gfycat data_id=”ThinShinyDorado” data_title=false data_controls=false data_autoplay=false]

Scary Terry musi poprawić się pod względem wykańczania akcji przy obręczy i jest to coś – tak jak lepsze podejmowanie decyzji, przede wszystkim w akcjach pick-and-roll oraz częstsze wymuszanie fauli – co powinno pozwolić mu wejść na kolejny poziom w ofensywie.

3. Robert Williams

Pisałem już po dwóch meczach preseasonu, że jestem fanem Roberta Williamsa i napisałem nawet dlaczego. Dwa kolejne mecze preseasonu i nic się nie zmieniło, a Robert Williams jest tak w zasadzie jedną z najbardziej pozytywnych historii ostatnich tygodni. Celtics wprowadzają go do gry całkiem łagodnie i młody podkoszowy rozegrał jak do tej pory zaledwie 41 minut w tych czterech meczach, ale w tym czasie wciąż był on w stanie zostawić po sobie całkiem wyraźny ślad. W tych dwóch meczach z Cleveland, 21-latek miał jeszcze trzy bloki, w tym to cudo:

[gfycat data_id=”CrispIckyEwe” data_title=false data_controls=false data_autoplay=false]

Znakomita praca nóg, świetna szybkość, no i ten zasięg. Był też kolejny już w ostatnim czasie taki blok:

[gfycat data_id=”BeautifulSleepyAtlanticsharpnosepuffer” data_title=false data_controls=false data_autoplay=false]

Przy prawie 229-centymetrowym zasięgu ramion, zarówno my, jak i przeciwnicy Celtics, powinni już dobrze wiedzieć, że Williams jest w stanie dosięgnąć piłkę nawet przy rzutach z wyskoku, tym bardziej, że wybrany pod koniec pierwszej rundy draftu zawodnik może pochwalić się naprawdę dobrym wyczuciem czasu. Williams potwierdził też, że jest jednym z najbardziej atletycznych zawodników tegorocznego naboru i to naprawdę niesamowite, jak szybko potrafi wyskoczyć i znaleźć się na poziomie obręczy. Dobrze to widać na tych akcjach:

[gfycat data_id=”MediocreCleverAlpineroadguidetigerbeetle” data_title=false data_controls=false data_autoplay=false]

A słyszeliście, że potrafi też całkiem nieźle poddawać?

[gfycat data_id=”DeafeningHonorableAmericanwigeon” data_title=false data_controls=false data_autoplay=false]

Miejmy nadzieję, że to tylko zapowiedź tego, co prezentować będzie Robert Williams. No i miejmy oczywiście nadzieję, że będzie znacznie więcej rzeczy do „lubienia”, gdy Boston Celtics oficjalnie wystartują z sezonem regularnym. To już za nieco ponad tydzień: 16 października pierwszy mecz całego sezonu, czyli Celtowie kontra Philadelphia 76ers w TD Garden.