Sezon regularny już niedługo się skończy, a co za tym idzie rozpoczniemy fazę playoffs. Coraz większymi krokami zbliża się więc także loteria draftu, która odbędzie się już w maju, a w czerwcu będzie mieć miejsce coroczny draft. Nic więc dziwnego, że coraz częściej słyszymy dyskusje o zbliżającym się naborze, tym bardziej, że sezon NCAA za nami. Najważniejsze pytanie brzmi oczywiście, kto wybrany zostanie z pierwszym wyborem? Odpowiedź jak zwykle nie jest łatwa, bo jak co roku bardzo trudno jest to przewidzieć, a przecież zależy to od wielu czynników. Jednak według ostatnich raportów, kilka klubów ma już ponoć swoich wczesnych faworytów, jeśli chodzi o wybór z pierwszym numerem.
Na razie wszystko to oczywiście spekulacje – no bo co prawda wiemy już, która drużyna w NBA zakończy sezon z najgorszym bilansem (w piątek dzięki Phoenix Suns stało się już jasne, że będą to Brooklyn Nets tankujący dla Boston Celtics), to jest jeszcze przecież instytucja loterii draftu. Nie znamy też jeszcze wszystkich graczy, którzy wezmą udział w drafcie, choć o przejściu na zawodowstwo poinformowali już Markelle Fultz, Lonzo Ball, Jayson Tatum czy Malik Monk. Znacznie większe pojęcie o drafcie mieć będziemy więc w czerwcu.
Ale to nie znaczy, że nie warto zwracać uwagi na różnego rodzaju spekulacje oraz informacje od źródeł. No bo jak się okazuje, kilka zespołów NBA ponoć ma już upatrzonych graczy, gdyby przyszło im wybierać w pierwszej kolejności w czerwcowym naborze. Chad Ford z ESPN podaje bowiem, że Boston Celtics – którzy to będą wybierać z wyborem od Nets – pochylają się nieco bardziej w kierunku Fultza, podczas gdy włodarze Suns oraz Los Angeles Lakers, czyli klubów z dwoma kolejnymi najgorszymi bilansami, to na tę chwilę zwolennicy wyboru Balla.
Ta dwójka zdaje się odskoczyła od reszty prospektów na przestrzeni ostatnich miesięcy, choć Josh Jackson – jeśli zadeklaruje udział w drafcie – może być swego rodzaju czarnym koniem, szczególnie jeśli z pierwszym numerem wybierać będzie drużyna, która niekoniecznie potrzebuje rozgrywającego. Fultz przez wielu uważany jest za najlepszego zawodnika dostępnego w tegorocznym drafcie, ale Suns i Lakers mogą szukać zawodnika bardziej w typie Balla. Zdaniem Forda, w Bostonie zdania są podzielone, ale lekką przewagę ma jednak były gracz Huskies.
Wszystko to może się jeszcze oczywiście zmienić i z całą pewnością się zmieni, gdy będziemy znali już znacznie więcej szczegółów na temat draftu, pozycji poszczególnych drużyn, jak i samych prospektów. Co ciekawe, sam Lonzo Ball powiedział ostatnio, że woli być zawodnikiem Lakers niż wyborem numer jeden w drafcie. Z drugiej strony, to samo powiedziałby zapewne kiedyś Paul Pierce. Tak czy siak, przed nami bardzo ciekawe tygodnie, w których nie tylko będziemy emocjonować się fazą play-off, ale także tegorocznym draftem. A jak Wy to widzicie?