Jeszcze wczoraj Chad Ford donosił, że C’s mogą mieć najlepszą ofertę za Kevina Love’a, a podobnego zdania był Bill Simmons. Nie minęło jednak kilka godzin, gdy Steve Bulpett z Boston Herald napisał, że według innych źródeł oferta Celtów nie jest nawet w najlepszej trójce. Łatwo z tego wywnioskować, że te wszystkie sprzeczne doniesienia to działania Timberwolves, które mają na celu wprowadzenie zamieszania. To z kolei służy niejako do sprawdzania ofert i sondowania, co można za Love’a otrzymać. Bo raz Wolves zdają się mówić, że chcą wybory w drafcie oraz perspektywicznych zawodników, a kiedy indziej słychać, że chcą wygrywać od zaraz, więc chcą uznanych już graczy. Gra pozorów.
Nikogo jednak takie zachowania nie powinny dziwić. Wolves doskonale zdają sobie sprawę, że prędzej czy później stracą swoją największą gwiazdę, a więc chcą wyciągnąć za niego jak najwięcej. Dlatego też raz to Celtics mają najwięcej do zaoferowania, a kiedy indziej ich oferta nie jest wcale dla Wilków atrakcyjna. Pewne jest to, że Love’a chce sporo zespołów. Najczęściej wymienia się drużyny Chicago Bulls oraz Golden State Warriors. Ci pierwsi są jednak chyba za bardzo skupieni na pozyskaniu Carmelo Anthony’ego. Ci drudzy natomiast musieliby włączyć do wymiany Klaya Thompsona i choć tutaj raporty też są sprzeczne to zdecydowana większość mówi, że Thompson do ewentualnej wymiany nie zostanie włączony.
Wczoraj pojawił się też nowy konkurent w walce o Love’a, czyli Denver Nuggets. Podobno mieli oni już złożyć ofertę składającą się z Wilsona Chandlera i Kennetha Farieda oraz… Arona Afflalo. Warto dodać, że Afflalo na ten moment jest graczem Orlando Magic, a więc Nuggets musieliby najpierw go pozyskać zanim mogliby go przekazać do Timberwolves. No chyba, że w grę wchodzi trójstronna wymiana na linii Wolves-Nuggets-Magic. Trzeba też jeszcze wspomnieć, że Bryłki mają w tegorocznym drafcie wybór numer jedenaście, ale on podobno nie zostałby włączony do tej potencjalnej wymiany za Love’a. Mimo to, Chad Ford uważa, że ani Nuggets, ani Warriors nie przebiją oferty Celtics. Dodatkowo, uważa on, że zespoły zainteresowane Love’em nie oddadzą Wilkom w zamian uznanej gwiazdy. Jego zdaniem Celtowie spróbują dobić targu z Timberwolves jeszcze przed draftem, by Wilki mogły samodzielnie skorzystać z oddanych im wyborów.
Jak więc widać, to wszystko jest dość skomplikowane i jest to czysta gra pozorów. Wolves starają się wyciągnąć za Love’a jak najwięcej, a sprzeczne raporty są po prostu prostym zabiegiem, żeby to osiągnąć. Buplett i Ford mogą być rzetelnymi dziennikarzami, ale ich źródła już niekoniecznie muszą mówić prawdę. Sporo się jeszcze bowiem może wydarzyć – począwszy od zablokowania wymiany przez Love’a, który już na starcie stwierdzi, że nie przedłuży umowy z klubem, który po niego transferuje (Nuggets? no chyba że tak jak Kings niespecjalnie się tym przejmują), a skończywszy na jakiejś zupełnie niespodziewanej wymianie. Plotki nie zawsze się sprawdzają, szczególnie jeśli mówimy o Celtics i takim generalnym menedżerze jakim jest Danny Ainge. Na ten moment te wszystkie informacje trzeba więc przyjmować z pewną doza dystansu. Nie mamy bowiem stuprocentowej pewności co do niczego, póki to nic stanie się wszystkim, czyli rzeczywistością. A draft już za tydzień.