Tak jak przed rokiem, tak i w tym – gdy sezon dla Celtów się skończył i zawodnicy mogą wyjeżdżać na ryby – można już krótko podsumować ich grę i to, jak spisywali się na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy. Nie były to z pewnością miesiące łatwe, bo nie dość, że wielu zawodników zmagało się z kontuzjami to jeszcze grało w zupełnie nowym dla siebie systemie oraz w zespole, którego celem było najwięcej porażek. Żeby ocenić tę kampanię trzeba więc będzie wziąć pod uwagę, jakie były oczekiwania, co do danego zawodnika przed sezonem oraz jak wypadł on w sezonie regularnym. Jako kolejny do tablicy wywołany został Jared Sullinger, który po operacji pleców ma za sobą bardzo udany drugi rok w lidze.
PRZED SEZONEM:
Jared Sullinger nie miał w zeszłym roku udanego offseasonu – nie dość, że prawie całe lato przeleżał w łóżku z powodu operacji pleców to jeszcze musiał kilkakrotnie pojawić się w sądzie po tym jak rzekomo pobił swoją dziewczynę. Zarzuty zostały ostatecznie wycofane, cała sprawa zresztą ucichła i teraz już mało kto o tym pamięta. Wtedy jednak mieliśmy spore obawy co do Sullingera, który został też zawieszony na pierwszy mecz sezonu przez władze Celtics. Oczekiwania wobec jego osoby były równie wysokie, gdyż liczyliśmy na to, że Sully w swoim drugim roku wykona mocno zauważalny postęp i udowodni wszystkim, że po kontuzji pleców nie ma już śladu.
SEZON REGULARNY:
No cóż, chyba się udało. Sullinger zaliczył bardzo dobry sezon, będąc chyba najlepszym zawodnikiem Celtics. Nie był to sezon łatwy, bo przez brak możliwości przygotowania się w offseasonie podkoszowy przez prawie cały sezon miał problemy z kondycją, ale koniec końców udowodnił chyba, że jest jednym z najlepszych młodych big-manów w lidze. Statystyki na poziomie 13.3 punktów oraz 8.1 zbiórek, ale też 22 zanotowanych double-doubles (w tym jedno na poziomie 20-20, pierwsze od 2008 roku i pierwszego meczu Kevina Garnetta w barwach Celtics) na koncie robią wrażenie , jeśli weźmiemy pod uwagę, że to dopiero drugi sezon Sullingera w lidze. 22-latek stał się też jednym z lepszych zbierających w całej lidze i nic dziwnego, że dla wielu kibiców jest najbardziej wartościowym obecnie bostońskim graczem. Warto jeszcze wspomnieć, że w połowie lutego wraz z Kellym Olynykiem reprezentował Celtics podczas meczu wschodzących gwiazd.
OCENA: 4+
Nie będzie piątki, bo na piątkę za zeszły sezon nie zasłużył żaden Celt. Sullinger był jednak najbliżej, ale też nie przez cały sezon było tak różowo, bo przecież w styczniu Jared zaliczył najgorsze tygodnie w przekroju całego sezonu, walcząc z urazem ręki i łapiąc kilka niepotrzebnych niesportowych fauli. Mimo wszystko, ten drugi sezon Sullingera w NBA można z pewnością zaliczyć do udanych, bo byliśmy świadkami wielu dobrych spotkań, ale też byliśmy świadkami czysto koszykarskiego rozwoju.
CO DALEJ?
W zasadzie to nie wiadomo, bo nie wiemy, czy Sullinger rozpocznie przyszły sezon w barwach Celtics. Na ten moment ma on taką wartość, że to właśnie wokół niego może zostać zbudowana jakaś atrakcyjna paczka, dzięki której Celtowie pozyskają uznanego już all-stara. Niemniej jednak, Sullinger cały czas musi pracować nad swoją grą, aby jeszcze bardziej wypełniać swój potencjał. Musi przede wszystkim zrzucić tych parę kilogramów, co powinno mu zdecydowanie pomóc. Znając podejście Sully’ego do gry oraz mając na uwadze fakt, że przed nim lato, które w całości będzie mógł przepracować możemy być pewni, że w przyszłym sezonie – niezależnie od tego w jakim klubie będzie grał – zobaczymy jeszcze lepszego Jareda Sullingera.