Jakiś czas temu na dobre rozpoczęliśmy nasze przygotowania do Draftu 2014. W zasadzie, rozpoczął je Adrian, który najpierw podesłał listę kilkunastu wartych śledzenia zawodników, a następnie opisał kolejnych prospektów. Adrian kontynuuje więc swoją serię i po odcinku numer cztery nadszedł czas na kolejną odsłonę serii, która dostarcza nam coraz to więcej przydatnych informacji. A wszystko po to, by naprawdę dobrze przygotować się do przyszłorocznego draftu, być może najlepszego od dekady i być może takiego, który określany będzie mianem najgłębszego w historii NBA. Oddajmy więc głos Adrianowi, który ma dla nas kolejnych trzech wartych śledzenia graczy. ~Timi
Piąte spotkanie z młodymi strzelbami z NCAA. Pozycja jaką aktualnie zajmuje Boston, pozwala myśleć o coraz wyżej notowanych w mockach zawodnikach, choć wcale to nie oznacza, że lepszych od tych co opisywałem wcześniej. Przedstawię dziś kolejną trójkę, zaczynamy od naprawdę mocnego uderzenia.
Rodney Hood – SF – 6’8 – Duke
33 min – 18,5 pkt na 53%, za 3 pkt 47%, 4,9 zb, 2,1 as, 0,7 stl
Drugi z pary genialnych zawodników w Duke. Jak widzicie po statystykach, posiada jeszcze lepszy rzut niż Jabari Parker. Obaj zawodnicy, są bardzo podobni, jeśli chodzi o styl gry i warunki fizyczne. Rodney w tej chwili jest pozycjonowany na 8 miejscu w mocku nbadraft.net. Dlaczego tak nisko, skoro to taki talent??? Jest o rok starszy od Parkera i Wigginsa. Jak to w koszykówce akademickiej, zawodnicy często grają na nie swoich nominalnych pozycjach. Gdy ma się w składzie Parkera i Hooda – trudno oczekiwać ze obaj będą grać po 30 minut na tej samej pozycji. Niekorzystnie wpływa to na statystyki i jednego, i drugiego, a pomimo tego obaj mają je na kosmicznym poziomie. Zarówno Jabari jak i Rodney są, wg mnie, dużo lepszymi wyborami od Andrew Wigginsa.
Zach LaVine – PG/SG – 6’5 – UCLA
26 min – 12,2 pkt na 53%, za 3 pkt 44%, 2,5 zb, 2,3 as, 1,1 stl
Zach wyskoczył niczym Filip z Konopi. Przed sezonem o pierwszoroczniaku z UCLA nikt nie wspominał w kontekście draftu, dostał szansę i ją perfekcyjnie wykorzystał. Nieobecny w mockach przez pierwsze tygodnie sezonu, szturmem wskoczył do Top5, aktualnie zajmuje 9 miejsce. Uważam, że nadal za wysoko. Zach wciąż pozostaje 6 zawodnikiem zespołu. Owszem, odciążył trochę Kyle’a Andersona, który może dzięki niemu więcej grać na pozycji Sg lub Sf, ale nadal przed nim ogrom pracy. Gdy ma się obok takie strzelby jak Anderson czy Adams, 2 asysty na mecz jest wynikiem moim zdaniem skromnym, a gdy zwrócimy uwagę, że obaj wymienieni zawodnicy notują dużo więcej asyst w meczu, to ciężko rozpatrywać Zacha jako następce RR. Combo, trochę samolubne, efektowne ale mało efektywne dla zespołu. Moim zdaniem nie jest wart wyboru z pickiem w Top10.
Jerami Grant – Sf/Pf – 6’8 – Syracuse
28 min – 12,3 pkt na 50%, za 3 pkt 0%, 6,1 zb, 1,6 as, 0,8 blk
10 pozycja w mocku nbadraft.net, sugeruje wielki talent w tak mocnym drafcie. No być może, z tym, że ja go nie dostrzegam. Może inaczej, dostrzegam talent, z tym, że nie predysponuje go on do gry w takiej organizacji jak Boston. Owszem Grant skacze wysoko, nawet bardzo wysoko, jest zawodnikiem bardzo efektownie grającym. Dynamika wejścia na kosz jest imponująca, ale rzut z dystansu bardzo mizerny. W pierwszym roku gry jakoś to jeszcze wyglądało, ale w tym z oddanych 4 rzutów za 3 pkt nie trafił ani jednego. Na plus można zapisać, iż Jerami zdaje sobie sprawę ze swoich wad i nie cegli. W zespołach jak Raptors czy Bucks – może być wielką gwiazdą, przyciągającą widzów na trybuny i sponsorów do działu księgowości, u nas byłby nieporozumieniem. Zobaczcie jedną akcje – taki firmowy znak Jeramiego.
Oczywiście mały prezencik – jak co tydzień. Mecz pomiędzy Michigan State (aktualnie na 5 pozycji w NCAA) a Ohio State (3 pozycja).
Poprzednie odcinki z tej serii:
#1. Jak głęboki jest Draft 2014?
#2. Jak głęboki jest Draft 2014?