Rondo „prawie” gotów

Wczoraj informowaliśmy Was o bardzo dobrej i zaskakującej postawie Rajona Rondo na treningach, a dziś mamy kolejne optymistyczne wiadomości. Rondo co prawda wczorajszy trening Celtów opuścił, ale niech nikt się nie niepokoi – było to związane ze zwyczajowymi badaniami lekarskimi. W czasie, gdy RR przechodził więc badania, mówili o nim przede wszystkim inni zawodnicy. Mówił także coach Brad Stevens, który jest na bieżąco informowany o postępach swojego podopiecznego i nawet jeśli nie jest naocznym świadkiem progresów Rajona to wciąż powtarza, że powrót 27-latka nie nastąpi w najbliższej przyszłości. Mimo to, wszyscy jesteśmy świadomi, że nadchodzi on wielkimi krokami.

I tak, na przykład Marshon Brooks – który jest jednym z głównych zawodników trenujących z Rondo jeden-na-jednego, być może z powodu swojej obrony, a w zasadzie jej braku – tak wypowiada się o ćwiczeniach z Rajonem:

„Są dobre. Jest bardzo szybko, zawsze taki był. Myślę, że już prawie dociera do celu. Jeśli chodzi o ACL to – z tego, co słyszałem – wiele rzeczy dotyczy tylko i wyłącznie psychiki. Trzeba być po prostu pewnym, że jest się gotowym i mieć pewność w wykonaniu tych zagrań. Ja sam jednak nie gram, on nie gra, więc razem trenujemy, by wrócić na parkiet.”

Chwilę potem dodaje:

„Wygląda na to, że nie stracił swojej szybkości. Uważam, że poprawił swój rzut. Naprawdę sporo trenował rzucanie – ze mną czy po mnie, już po treningach. Ciężko pracuje. Myślę, że wróci naprawdę silny.”

O szybkości Rajona wypowiadają się także inni zawodnicy, którzy potwierdzają tylko słowa Brooksa. Na przykład taki Jared Sullinger mówi:

„Cały czas ma swoją szybkość. Cały czas może kończyć akcje obiema rękoma. Cały czas jest cwaniakiem z piłką w rękach. Rondo to Rondo. Jak już kolano będzie stu procentach gotowe to bójcie się. Wróci na pełnych obrotach.”

Na kilka ważnych kwestii zwraca jednak uwagę Gerald Wallace, który mówi przede wszystkim o tym, aby Rondo nie spieszył się z powrotem, gdyż nie jest to konieczne i wszyscy chyba – łącznie z samym Rajonem – zdajemy sobie z tego sprawę. Wallace wspomina też o przystosowaniu się Rondo do gry Celtów

„Widzę, że porusza się zdecydowanie lepiej. Oczywiście wnioskując z tego, co mówi, można stwierdzić, że jego noga jest coraz pewniejsza. Czuje się on zdecydowanie lepiej na parkiecie. To dobrze. To oczywiście sprawia, że sądzimy iż jest już blisko powrotu, ale nie chcemy, aby się spieszył. Nie chcemy, by wracał nieprzygotowany mentalnie. Niech bierze tyle czasu, ile potrzebuje. Gdy będzie gotowy, wtedy wróci.”

„Będzie to fajna i ciekawa rzecz [zobaczyć, jak uzupełnia się on z Rondo]. Ale jednocześnie będzie ciężko. Myślę, że najważniejsze dla nas jest to, jak on się do nas wpasuje; podczas gdy my wypracowujemy swój styl, on jest poza grą. Wróci na parkiet z mentalnością i świadomością tego, co może robić, a czego nie, przynajmniej jeśli chodzi o to kolano. Nie chcemy, by się spieszył i nie naciskamy na niego. Nie chcemy, by wracał i już w pierwszym spotkaniu był tym Rondo na poziomie All-Star, jakim wiemy że może być. Chcemy, by się nie spieszył, z powrotem wszedł w grę i powoli stawał się tym zawodnikiem, którym zawsze był.”

I trudno się z Wallace’em nie zgodzić, bo właśnie takie podejście jest najwłaściwsze, zarówno odnośnie Rondo (by się nie spieszył), zawodników, klubu (by nie naciskali na jego powrót) oraz kibiców (by nie oczekiwali nie-wiadomo-czego zaraz po powrocie). Trudno jest też jednak nie powiedzieć, że nie czekamy na ponowne zobaczenie Rondo na parkiecie z wypiekami na twarzy. No, przynajmniej Avery Bradley od razu uśmiecha się, gdy pytany jest o swojego kumpla z obwodu:

„Ja po prostu nie mogę się doczekać jego powrotu. Fajnie jest go widzieć na treningach. Chce on wrócić tak cholernie mocno i czuję, że jest coraz bliżej tego powrotu.”

Bardzo możliwe jest więc, że możemy już odliczać tygodnie do ponownego założenia meczowej koszulki przez Rondo. Zanim to jednak nastąpi, Rondo na początku grudnia (lub bliżej połowy miesiąca) poleci na Florydę, by spotkać się z doktorem Jamesem Andrewsem odnośnie stanu operowanego kolana. Jeśli spotkanie to przebiegnie pomyślnie to bardzo możliwe, że Rajon pojawi się na parkiecie jeszcze przed Nowym Rokiem, na przykład pod koniec miesiąca, zaraz po prawie tygodniowej przerwie Celtów na Święta Bożego Narodzenia (22-28 grudnia), na przykład na mecz z Cavaliers lub też na ostatnie spotkanie Celtics w 2013 roku. Pewne jest natomiast to, że ostatnie dni były znaczącym progresem rehabilitacji Rajona i już w tym momencie widać światełko na końcu tego długiego, trwającego już ponad 10 miesięcy, tunelu.