Radja: Celtics powalczą o mistrzostwo

Był jednym z najlepszych europejskich zawodników, który zagrał w barwach Boston Celtics, lecz trafił na jeden z najgorszych okresów w historii klubu. Dino Radja od 2018 roku jest członkiem Hall of Fame, a w rozmowie z Krzysztofem Janikiem opowiada o swoich wspomnieniach z Bostonu i nie tylko.

Chciałbym zacząć od pytania dotyczącego Toniego Kukoca. Jak wspominasz grę z Tonim i czy uważasz, że znajdzie się on w Galerii Sław?

To najlepszy koszykarz z jakim kiedykolwiek grałem. Nawet dziś moglibyśmy grać ze sobą i to z zamkniętymi oczami. Z pewnością dołączy do mnie w Galerii Sław. Mam nadzieję, że nastąpi to szybko.

Czy miałeś okazję spotkać Reda Auerbacha?

Spotkałem się z nim wiele razy, ponieważ często przychodził na nasze treningi. Dużo z nim rozmawiałem. Lubił mnie i często prosił mnie by ocenić debiutantów na treningach. Jestem dumny, że miałem okazję go poznać.

Dołączyłeś do Celtics w 1993 roku – miałeś wówczas możliwość gry z Robertem Parishem. Jak wiele się od niego nauczyłeś?

„Chief” to wspaniały człowiek zarówno na parkiecie, jak i poza nim. Na boisku miał kamienną twarz i był profesjonalistą, ale w szatni był sympatycznym i wesołym gościem. W trakcie tego sezonu miałem okazję sporo się od niego nauczyć.

Przed przyjściem do NBA grałeś przez osiem lat w Europie. Jak bardzo różniła się gra w NBA od tej w ligach europejskich?

NBA jest znacznie szybsza i silniejsza. Musisz być świetnie przygotowany przez cały sezon. Trzeba rozegrać mnóstwo spotkań i nie ma zbyt dużo czasu na trening – odpowiednie przygotowanie latem jest kluczem do sukcesu.

Rozegrałeś w NBA siedem spotkań przeciwko Vlade Divacowi, w których zdobywałeś średnio 20.2 punktu na mecz. Czy granie przeciwko Vlade było dla Ciebie dodatkową motywacją?

Vlade jest moim przyjacielem i zawsze świetnie grało się przeciwko niemu.

W ciągu kilku sezonów w Celtics miałeś okazję grać z takimi zawodnikami jak Dee Brown, Dana Barros czy Dominique Wilkins. Czy było to dla Ciebie spełnienie marzeń?

Samo granie w NBA było spełnieniem marzeń, a granie z takimi zawodnikami było wielkim przywilejem. Z większością z nich utrzymuję dobry kontakt.

Grałeś dla dwóch trenerów – Chrisa Forda i M.L. Carra. Co ich różniło?

Ford był bardziej rygorystyczny i krzyczący, a z Carrem było bardzo łatwo się porozumieć. Obaj są świetnymi ludźmi i bardzo dobrze wspominam grę dla nich.

W playoffs 1995 roku zagrałeś przeciwko Shaquille’owi O’Nealowi i Horace’owi Grantowi i ich Orlando Magic. Jak wielkim wyzwaniem była dla Ciebie gra przeciwko nim?

Shaq to jeden z najlepszych graczy w historii NBA, a Horace był jednym z najlepszych obrońców w lidze. Było bardzo ciężko grać przeciwko nim, ale dawałem sobie radę. Nie byliśmy tak daleko od pokonania ich – byli jednak znacznie lepszym zespołem i ostatecznie wygrali 3-1. Poza pierwszym spotkaniem, wszystkie były bardzo wyrównane.

Dołączyłeś do Hall of Fame w tym samym roku co Grant Hill, Ray Allen, Steve Nash i Jason Kidd. Jak wiele to dla Ciebie znaczy?

To było naprawdę niesamowite. Wciąż nie dociera do mnie to, jak wybitni są to zawodnicy. Bycie w takim gronie jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem.

Co sądzisz o obecnym zespole Celtics? Czy uważasz, że mogą w niedalekiej przyszłości powalczyć o mistrzostwo NBA?

Obecny skład Celtics jest bardzo dobry i myślę, że powalczą o mistrzostwo. Tatum staje się gwiazdą i jeśli dopisze im zdrowie, to wszystko jest możliwe.

Rozmawiał: Krzysztof Janik