Trzy rzeczy po gorącym starcie Celtics

Bilans 4-1 po pięciu meczach sezonu to tak naprawdę najlepszy start Boston Celtics za czasów Brada Stevensa. Oto kilka rzeczy, które w tym wszystkim wyróżniają się najbardziej:

1. Gordon Hayward znów wchodzi pod kosz

Nareszcie!

To musiało zadziałać znakomicie dla Haywarda, że w końcu miał całe lato, by skupić się na treningach i powrocie do optymalnej formy. Efekty są jak na razie bardzo dobre, co potwierdzają nie tylko statystyki – po pięciu meczach to średnie na poziomie 16.6 punktów, 7.6 zbiórek (najlepszy wynik w karierze) oraz 3.6 asyst przy 55-procentowej skuteczności zza łuku (3.6 prób za trzy na mecz) – ale także sama postawa skrzydłowego, który co najważniejsze znów atakuje obręcz.

W poprzednim sezonie Hayward notował średnio niecałe sześć wjazdów na mecz. W trwających rozgrywkach? Jesteśmy dopiero po pięciu meczach, a najgorszy wynik 29-latka to osiem wejść pod kosz przeciwko Raptors. Hayward jest drugim najlepszym Celtem pod tym względem (12 wjazdów na mecz; liderem Kemba ze średnią 13 prób). Fakt faktem, że skrzydłowy Celtów trafia na razie tylko 43.5 procent rzutów po takich wjazdach (powinno być lepiej), ale to tak czy siak znakomita informacja dla bostońskich fanów.

Spójrzcie tylko na tę eksplozywność:

Czy w poprzednich playoffs Hayward w ogóle pomyślałbym o takim wjeździe?

Hayward gra coraz odważniej, ale też zmiany dotyczą ogólnie Celtics, bo cała drużyna zdecydowanie częściej wchodzi teraz pod kosz. Pozwala to otworzyć kolejny wymiar, dzięki czemu Celtics nie są już tylko i wyłącznie rzucającym za trzy zespołem, który żyje i umiera za sprawą rzutów z wyskoku. Pochwały nie tylko więc dla Haywarda czy Walkera, ale także dla Jaysona Tatuma (11.2 wejść pod kosz na mecz) oraz Jaylen Browna (10.3).


2. Kemba Walker dostaje się na linię rzutów wolnych tak jak Isaiah Thomas

To pokłosie tych wszystkich wjazdów. Kemba Walker jest znacznie lepszy w wymuszaniu fauli niż Kyrie Irving, dzięki czemu Celtics znów mają rozgrywającego, który może z łatwością dostawać się na linie rzutów wolnych. Po pięciu spotkaniach Kemba oddaje średnio ponad osiem rzutów wolnych w każdym meczu (i jeszcze trafia 93 procent). W ubiegłym sezonie liderem Celtics pod tym względem ze średnią 3.7 rzutów wolnych na spotkanie był Kyrie.

W starciach z Bucks i Knicks, Walker oddał łącznie aż 29 rzutów wolnych. W ostatnich dekadach tylko Paul Pierce i Isaiah Thomas trafili dla Celtics co najmniej 14 rzutów wolnych w dwóch kolejnych spotkaniach. Kemba raczej tak wysokiej średniej nie utrzyma, tym bardziej że byłoby to dla niego career-high i spora różnica niż dotychczasowe 5.5 jako najlepszy wynik w karierze. Ale cokolwiek pomiędzy będzie dla Celtów bardzo dobrą informacją. Dla przypomnienia: Isaiah w swoim legendarnym sezonie 2016/17 oddawał średnio 8.5 rzutów wolnych co mecz.

Warto także pochwalić Walkera za solidną postawę w obronie, choć bez zaskoczenia defensywa Celtów jest dużo dużo lepsza, gdy Kemba w grze nie jest. Tego można się było jednak spodziewać. Trzeba jednak docenić starania 29-latka, który ma już na koncie pięć wymuszonych fauli w ataku (w zeszłym roku najlepszym Celtem z liczbą 14 wymuszonych fauli w przekroju całego sezonu był Marcus Smart).

Nie jest to jednak żadne zaskoczenie, bo Kemba regularnie plasuje się w najlepszej czwórce ligi pod tym względem odkąd tylko liga zaczęła prowadzić takie statystyki w sezonie 2016/17:

  • 2016-17: 28 (trzeci wynik)
  • 2017-18: 24 (czwarty)
  • 2018-19: 27 (trzeci)

Mniejsza odpowiedzialność w ofensywie, gdzie pomagają utalentowani koledzy, co Kemba bardzo sobie cenił odkąd tylko postawił na Boston latem tego roku, oznacza że Walker może więcej energii przeznaczyć na grę w defensywie. Dzięki temu rozgrywający nie musi być aż tak bardzo chowany w obronie przez Stevensa, tak jak to miało miejsce w przypadku Thomasa. Przestroga: Kyrie też miał dobre momenty w obronie. Słowo klucz: momenty.


3. Grant Williams już daje Celtom sporo wartościowych minut

Lista zawodników Celtics z największą ilością minut jak do tej pory: Tatum, Walker, Hayward, Smart oraz… Grant Williams. To tylko pięć meczów, ale już widać, że pierwszoroczniak (trochę dzięki kontuzjom innych graczy, ale nie tylko) ma po prostu ważne miejsce w rotacji Brada Stevensa, który na pewno kocha wszystko to, co Williams wnosi do gry. Wciąż czekamy na jego pierwszą trójkę w NBA, ale poza tym?

20-latek robi wszystkie małe rzeczy dla zespołu, a lista zawiera:

  • stawianie dobrych zasłon,
  • sporo poświęcenia,
  • walka na tablicach,
  • solidna obrona.

Tutaj na przykład Williams zaczyna posiadanie na Powellu, a kończy wymuszając faul w ataku Ibaki:

A tutaj ogrywa starego wygę Robina Lopeza i zdobywa posiadanie dla Celtics:

I tu jeszcze dokłada punkty po znakomitym zagraniu tyłem do kosza:

Williams to inteligentny zawodnik, który nie będzie ani wyższą wersją Marcusa Smarta, ani też graczem, którym miał być Jared Sullinger czy kolejnym Draymondem Greenem. Będzie za to Grantem Williamsem, a zapowiada się na naprawdę pożytecznego gracza dla bostońskiego zespołu. Dość powiedzieć, że po pięciu meczach (rozegrał w nich łącznie 90 minut) tylko Jayson Tatum i Robert Williams mają lepszy net rating wśród graczy z rotacji.


Na dokładkę:

  • Celtics są jednym z najgorszych zespołów w pierwszych połowach i jednym z najlepszych w drugich. Chyba lepiej tak aniżeli odwrotnie.
  • Jayson Tatum rzeczywiście porzuca mid-range na rzecz trójek i wjazdów. W zeszłym sezonie 16.5 procent punktów skrzydłowego pochodziło z półdystansu, a w tym sezonie to już tylko niecałe sześć procent.
  • Walker, Tatum i Hayward trafili jak do tej pory 45 ze 101 prób zza łuku.
  • Jaylen Brown wygląda dużo lepiej z piłką w rękach.
  • Robert Williams coraz częściej wygląda jak ktoś, komu można zaufać.
  • Marcus Smart trafia 33 procent swoich trójek, a oddaje ponad sześć prób co mecz. Potrzebuje jeszcze trzech trafień, by wskoczyć na szóste miejsce w klasyfikacji wszech czasów i wyprzedzić Isaiah Thomasa (460).
  • Bostońska ławka rezerwowych jest jedną z najgorszych w całej lidze.
  • Osiem z dziesięciu kolejnych meczów Celtics to spotkania na wyjeździe.