Żegnaj Yabu, witaj Tacko?

Po trzech latach zakończył się nieudany eksperyment z francuskim skrzydłowym. Guerschon Yabusele nie jest już zawodnikiem Boston Celtics, którym nagle otworzyło się jedno miejsce w składzie.

Yabusele został wybrany przez Celtics z 16-tym numerem w drafcie w 2016 roku i pierwszy sezon spędził w Chinach jako tzw. stash. W dwóch kolejnych rozegrał w zielonych barwach łącznie 74 spotkania, notując średnio tylko 2.3 punktu oraz 1.4 zbiórki na mecz. Bostończycy mimo to podjęli opcję zespołu w umowie Francuza na sezon 2019/20. Liczyli na dalszy rozwój, ale też mogli wykorzystać umowę Yabusele w jakimś transferze.

Dziś wiemy już, że żadnego transferu z udziałem Yabusele nie będzie, choć wedle źródeł Bostończycy próbowali coś skleić i francuski skrzydłowy był częścią kilku ofert. Nic z tego nie wyszło, a Bostończycy zdecydowali się po prostu zwolnić Francuza i tym samym mają teraz jedno wolne miejsce w składzie.

W tej chwili roster Celtów prezentuje się następująco:

  • Ball handlers: Kemba, Smart, Edwards, Wanamaker
  • Wings: Brown, Tatum, Hayward, Ojeleye, Langford
  • Bigs: Kanter, R. Williams, Theis, G. Williams, Poirier

Mamy więc tutaj 14-tkę zawodników. Kto zajmie ostatnie miejsce w składzie? Być może Tremont Waters, który na razie szykowany jest na umowę typu two-way (na drugą taką umowę załapał się Max Strus). A być może Tacko Fall, rewelacja ligi letniej w Las Vegas? Jak donosi jednak Adam Himmelsbach z Boston Globe, przynajmniej na ten moment w Bostonie nie ma planów, by podpisać z Fallem gwarantowany kontrakt.

Bostończycy mogą też teraz wrócić na rynek wolnych agentów i spróbować podpisać minimalny kontrakt z jakimś zawodnikiem albo nawet dwoma – w ten sposób rozpoczęliby obóz treningowy z 16-tką zawodników w składzie, co zdarzało się także w poprzednich latach. Wciąż opcją są także jakieś transfery, choć zwolnienie Yabusele (i utrata wartej ponad $3 miliony dolarów umowy) może wskazywać, że wymian już nie będzie.

Żegnamy się tymczasem z Tańczącym Niedźwiedziem…