Smart: To jak dźgnięcie nożem

Po dziewięciu dniach od czasu kontuzji Marcus Smart jest w stanie normalnie chodzić i nie czuć bólu. Bolesne są wciąż za to: śmiech, kaszel czy kichanie. Obrońca zmaga się z urazem mięśnia skośnego i jak sam mówi, to było tak jak gdyby ktoś dźgnął go nożem. Smart we wtorek po raz pierwszy od czasu kontuzji zabrał głos i opowiedział o frustracjach związanych z koniecznością przesiedzenia pierwszej rundy playoffs. Dziś nadal nie wiadomo, czy zobaczymy jeszcze 25-latka w akcji w tym sezonie. Początkowe przypuszczenia lekarzy zakładały od czterech do sześciu tygodni przerwy, a więc duże znaczenie ma tutaj to jak będą spisywać się Boston Celtics w rozpoczętej w niedzielę fazie play-off.

Smart w rozmowie z dziennikarzami zdradził, że z dnia na dzień jest coraz lepiej, natomiast na razie są to małe rzeczy. Kontuzja jest bardzo bolesna i na początku zawodnik miał ogromne problemy chociażby ze wstaniem z łóżka. Teraz wygląda to nieco lepiej, natomiast przed nim jeszcze długa droga, by w ogóle myśleć o powrocie na parkiet. Rehabilitacja zacznie się w basenie, a cel jest taki, aby za dwa tygodnie Smart był już w stanie całkiem normalnie biegać. Gracza wspiera cała drużyna, w tym głównie Kyrie Irving i Gordon Hayward, co Smart bardzo docenia.

Jednak frustracja wciąż narasta. Przede wszystkim dlatego, że do kontuzji doszło w takim właśnie momencie sezonu, czyli zaraz przed fazą play-off. Na dodatek, uwielbiający rywalizacje Smart w chwili obecnej nie jest w stanie nic zrobić. Może jedynie czekać:

„To chyba najbardziej frustrująca rzecz. Musisz siedzieć bezczynnie, bo nie możesz nic zrobić, ani nikt nie może nic zrobić dla ciebie. Możesz jedynie siedzieć i czekać.”

Optymistyczny scenariusz – około cztery tygodnie przerwy – zakłada, że Smart wróci gdzieś pod koniec drugiej rundy, natomiast ten nieco bardziej negatywny wymagałby awansu do co najmniej finałów konferencji. Pytanie, czy Celtics są w stanie dotrzeć tam bez Smarta, który jest ich największym źródłem „game-winning plays”, filarem obrony oraz sercem zespołu. Na razie drużynie będzie musiało wystarczyć jego wsparcie z ławki, bo jak zapowiedział sam Marcus, zobaczymy go na ławce rezerwowych w trakcie środowego spotkania numer dwa.