Start playoffs znów bez Smarta

Niestety… Kontuzja mięśnia skośnego Marcusa Smarta okazała się być dużo poważniejsza i doszło do naderwania, przez co zawodnik może opuścić nawet dwie pierwsze rundy fazy play-off. Takie informacje podał w środę wieczorem Adrian Wojnarowski, a Celtics potwierdzili to w specjalnym oświadczeniu wydanym niedługo później. Napisano tam, że przerwa w grze Smarta ma potrwać od czterech do sześciu tygodni. To by oznaczało, że 25-latek rzeczywiście może opuścić dwie pierwsze rundy, choć jak potem napisał Adam Himmelsbach z Boston Globe, w Bostonie mają nadzieję, że Smart będzie gotów do gry nawet po trzech tygodniach. Dzięki temu mógłby wrócić gdzieś pod koniec drugiej rundy, jeśli oczywiście Celtics awansują.

To spory cios dla Celtów i kolejny już raz, gdy będą musieli zaczynać playoffs bez kogoś tak ważnego jak Marcus Smart. Przed rokiem było to z powodu kontuzji kciuka i wtedy mówiło się o sześciu-ośmiu tygodniach przerwy, lecz Smart wrócił do akcji już po pięciu. Teraz jednak uraz zdaje się być bardzo bolesny i nawet jeśli Celtics są w stanie poradzić sobie z Indiana Pacers w pierwszej rundzie to absencja 25-latka w potencjalnych starciach z Milwaukee Bucks w drugiej będzie ogromnym osłabieniem. Nadzieja w tym, że uda mu się wrócić do gry szybciej.

Tymczasem jeszcze w środę po południu Danny Ainge mówił, że status Smarta to day-to-day i dodawał, że Celtics jeszcze w tym sezonie nie byli tak zdrowi jak właśnie przed przystąpieniem do rywalizacji w playoffs. Badanie MRI wykazało jednak, że mięsień skośny Smarta jest naderwany i konieczna jest dłuższa przerwa. Gotowy do gry na pierwszy mecz z Pacers – ten już w niedzielę o 19:00 czasu polskiego – ma być Jayson Tatum, tak więc Bostończycy podejmą drużynę z Indianapolis w pełnym składzie minus Marcus Smart.