Pacers pokonali Pistons, to i Celtics raz jeszcze ograli Heat. Tym razem na wyjeździe po kolejnym bardzo dobrym meczu Gordona Haywarda, który zdobył 25 punktów – w tym 11 tylko w czwartej kwarcie – i bostoński zespół pozostaje niepokonany, gdy 29-latek zdobywa co najmniej 20 oczek. Dobrze spisali się także Kyrie Irving (23) oraz Al Horford (21): to pierwszy raz, gdy cała trójka dobiła do granicy 20 punktów. Jest to bardzo ważne zwycięstwo w kontekście walki Celtów o przewagę parkiet, bo w piątek starcie z Pacers w Indianapolis, do którego obie drużyny przystąpią z bilansem 47-32. A potem jeszcze tylko dwa mecze sezonu regularnego: w niedzielę u siebie z Orlando Magic i na zakończenie we wtorek z Wizards w Waszyngtonie.
To był dobry mecz w wykonaniu Celtów na trudnym terenie i z walczącymi przecież o fazę play-off Heat. Tym razem nieco lepiej przygotowani na obronę strefą, już w pierwszej połowie pokazali dobry ruch piłki, ale nigdy nie przejęli kontroli nad tym spotkaniem. Dopiero w czwartej kwarcie zrobił to Gordon Hayward. Agresywny, biorący odpowiedzialność na siebie i przede wszystkim pewny siebie. Czyli taki, jakiego zawsze chcemy oglądać. On i Jayson Tatum zdobyli wspólnie aż 20 z 29 punktów drużyny w czwartej kwarcie.
- Gordon Hayward: 25 punktów, 5/10 FG, 3/5 3PT, 12/13 FT, 8 zbiórek, 5 asyst, 32 minuty
Mecz zakończył jako najlepszy strzelec Celtics, trafiając 12 z 13 rzutów wolnych. Dobre wejścia pod kosz, trzy trafienia za trzy, które dały mu tej pewności siebie i wreszcie przejęcie kontroli nad spotkaniem w czwartej kwarcie. Brawo! Hayward w szóstym kolejnym meczu przekroczył granicę 10 oczek i to starcie w Miami było jednym z lepszych jego meczów w tym sezonie. Idealnie na start fazy play-off. Celtics są 5-0, gdy Hayward zdobywa 20 lub więcej punktów.
- Kyrie Irving: 23 punkty, 8/19 FG, 3/9 3PT, 4/5 FT, 4 asysty, 32 minuty
W czwartej kwarcie nie trafił ani jednego rzutu z gry, ale też z powodu pięciu fauli grał mało. Nie szkodzi – powiedzieli Hayward do spółki z Tatumem i samemu domknęli ten mecz. Irving tymczasem wcześniej trafiał takie rzuty, że Mike i Scal nie mogli uwierzyć.
- Al Horford: 21 punktów, 10/16 FG, 1/2 3PT, 8 zbiórek, 4 asysty, 35 minut
Big Al jest w wielkiej formie. 20, 22, 19, 19, 19 i teraz 21. To ostatnie sześć meczów Horforda i zdobywane przez niego punkty. Celtics są o wiele, wiele lepszą drużyną, gdy Horford jest na parkiecie – tym bardziej taki Horford w takiej formie.
16 oczek dołożył Jayson Tatum, choć potrzebował do tego aż 17 rzutów. Warto jednak dodać, że w czwartej kwarcie miał serię dziewięciu punktów z rzędu. Aron Baynes tym razem bezbłędny (3/3 z gry i 4/4 z wolnych) i z klasycznym double-double na koncie. Nie zagrali Marcus Morris oraz Jaylen Brown (który ma dość poważne problemy z plecami, choć chce wrócić na parkiet już w piątek), trochę minut dostał Brad Wanamaker, choć Brad Stevens wciąż upiera się na granie Rozierem, a efekt jest mizerny: 1/5 z gry i pięć punktów w 25 minut gry.