Tylko dziesięć dni trwała druga przygoda Grega Monroe z Boston Celtics. Podkoszowy podpisał bowiem kontrakt na taki właśnie okres, a po upłynięciu wyznaczonego terminu Celtowie nie zdecydowali się zaproponować mu kolejnej umowy. Monroe wystąpił więc tylko w dwóch spotkaniach, spędzając na parkiecie łącznie niecałe pięć minut. 28-latek już znalazł sobie jednak nowy klub, wciąż w obrębie tej samej dywizji. Według źródeł, Monroe ma bowiem podpisać kontrakt z zespołem Philadelphia 76ers. Będzie to jego trzecia drużyna w trwających rozgrywkach: sezon rozpoczął jako zawodnik Toronto Raptors, potem dołączył do Boston Celtics, a teraz zostanie zawodnikiem Szóstek. Wszystkie te trzy zespoły grają w jednej dywizji.
Celtowie zdecydowali się na ponową współpracę z Monroe zaraz po tym, jak kontuzji kostki doznał Aron Baynes. Początkowo przypuszczano, że Australijczyka czeka dość długa przerwa, lecz koniec końców podkoszowy niezwykle szybko wrócił do gry. W związku z tym, Greg nie dostał zbyt wielu okazji na grę i szybko pożegnał się z Bostonem. Wedle źródeł, drużyna nie ma na razie w planach umowy dla kogoś innego. Celtics tymczasem w środę zagrają na wyjeździe z Heat i wiadomo już, że nie zagrają Marcus Morris i najpewniej także Jaylen Brown.