D’Angelo znów ukąsił Celtów

Orlando Magic pokonali Indiana Pacers, a Sacramento Kings na pewno już nie awansują do fazy play-off – to jedyne dwie dobre wiadomości z sobotniej nocy, bo Boston Celtics osłabieni absencją Kyrie’ego Irvinga oraz Ala Horforda nie dali rady pokonać Brooklyn Nets. Przed rokiem ten zespół pewnie znalazłby sposób, by wyjechać z Brooklynu z tarczą, tak jak robił to wiele razy, ale w tym roku takich zwycięstw jest mało. Przysługę Celtom zrobili jednak Magic, bo mimo porażki w Nowym Jorku to cały czas Celtics zajmują czwarte miejsce w konferencji i na pięć spotkań przed końcem sezonu to oni są w nieco lepszej sytuacji. Teraz przed bostońskim zespołem seria home-and-home z trudnym rywalem, jakim na pewno będą Miami Heat.

Celtics wygrali 11 z ostatnich 12 meczów z Nets, lecz w sobotę przegrali drugi raz w tym sezonie (oba mecze na wyjeździe), pozwalając rywalom rozpędzić się przede wszystkim na starcie drugiej połowy. Wtedy to – tylko w trzeciej odsłonie – znów rozegrał się D’Angelo Russell, który zdobył wtedy 20 punktów i szybko wyprowadził gospodarzy na kilkanaście punktów prowadzenia. Warto dodać, że Celtowie prowadzili w drugiej kwarcie nawet 11 oczkami, ale koniec końców bostońska ofensywa znów miała sporo problemów ze strefą Nets.

Kto zagrał przynajmniej solidnie? Gordon Hayward miał 19 punktów z 12 rzutów, dołożył też sześć zebranych piłek oraz trzy asysty. Całkiem nieźle pokazał się też Daniel Theis, który zapisał na konto 16 oczek, cztery zbiórki, dwie asysty i dwa bloki. Ta dwójka świetnie zresztą współpracowała w tym spotkaniu.

Zawiedli młodzi: chory Jayson Tatum miał tylko dziewięć punktów, tyle samo zresztą co Jaylen Brown. Nie musicie zgadywać, kto wypadł najgorzej – Terry Rozier był -23 w 27 minut gry. Świetnie zaprezentował się za to Brad Wanamaker: osiem oczek, trzy asysty i zdecydowanie lepsza gra niż Rozier. Szkoda tylko, że Wanamaker szybko spadł za faule i ostatecznie zagrał tylko 13 minut, czyli dwa razy mniej niż T-Rozzay. W poniedziałek Celtowie – raczej w pełnym składzie – zagrają u siebie z Heat, a w środę rewanż na Florydzie.