Jeden raz – tylko tyle widzieli Kyrie’ego Irvinga w Cleveland odkąd rozgrywający odszedł z Cavaliers latem 2017 roku. Ten jeden jedyny mecz został rozegrany na samym początku sezonu 2017/18, a od tamtego czasu Irvingowi wyraźnie nie po drodze z Cleveland. To o tyle dziwne, że to przecież w barwach Cavs zdobył swój jedyny jak na razie tytuł w karierze. We wtorek 27-latek także nie pojawi się na parkiecie w Ohio. Kyrie Irving dostał bowiem wolne na to starcie, a historia każe spodziewać się w takiej sytuacji zwycięstwa Celtics. Jak się bowiem okazuje, Bostończycy wygrali siedem ostatnich spotkań bez Irvinga, a w całym sezonie aż dziewięć na 11 meczów, w których musieli sobie radzić bez swojego lidera.
We wtorek Celtowie spróbują przerwać serię czterech kolejnych porażek i z Irvingiem czy bez niego powinni wygrać w Cleveland. Cavs to cały czas jedna z najgorszych przecież drużyn w lidze, a na dodatek Bostończycy już trzy razy pokonali ich w tym sezonie. Co ciekawe, dwa razy udało się to zrobić właśnie bez Irvinga, który dwukrotnie odpoczywał w takich starciach. Teraz rozgrywający także dostał wolne, natomiast dobra informacja jest taka, że w Ohio do gry mogą wrócić Al Horford (bóle kolana) oraz Jayson Tatum (kontuzja pleców).
Bostończycy nie mogą w tej chwili pozwolić sobie na kolejne wpadki z niżej notowanymi rywalami, jeżeli chcą chociaż w pierwszej rundzie fazy play-off mieć przewagę parkietu. W tej chwili mają dwa mecze straty do Pacers, którzy z bilansem 45-29 zajmują czwarte miejsce w konferencji. Obie drużyny spotkają się jednak jeszcze dwa razy pod koniec sezonu regularnego i będą to niezwykle ważne starcia – tym bardziej, że w dwóch poprzednich meczach zespoły podzieliły się zwycięstwami. Starcie w Ohio to więc swoisty must-win dla Celtics.