Smart znów ukarany grzywną

$50 tys. dolarów – tym razem tyle wynosi grzywna dla Marcusa Smarta za popchnięcie Joela Embiida na początku drugiej połowy środowego starcia w Filadelfii. To druga grzywna bostońskiego zawodnika, który w tym momencie igra z ogniem (i z zawieszeniem). W styczniu tego roku 25-latek musiał zapłacić $35 tys. dolarów za sprzeczkę z DeAndre Bembrym podczas meczu w Atlancie (wtedy też wyleciał z parkietu). Smart musi teraz uważać, gdyż całkiem prawdopodobne, że kolejne tego typu incydenty nie zakończą się tylko grzywną i będą oceniane przez ligę nieco bardziej surowo. Z drugiej strony, to po prostu Marcus Smart, o czym przypomniał trener Brad Stevens, który stwierdził, że ten ogień to ważna część zawodnika.

Stevens nie krył rozczarowania zachowaniem swojego zawodnika, który łatwo dał się sprowokować – lekki łokieć od Embiida i brak gwizdka w tej sytuacji spowodował, że Smart sam postanowił wymierzyć karę i odepchnął podkoszowego Sixers. Sędziowie nie mieli wątpliwości i po naradzie orzekli, że było to przewinienie niesportowe drugiego stopnia, co oznacza automatyczne wyrzucenie z parkietu:

Trener Celtów zwrócił uwagę na to, że Smart nie powinien był tak reagować, tym bardziej, że zespół był już w osłabieniu (w pierwszej połowie po niefortunnym starciu ze…Smartem kostkę skręcił Aron Baynes). Podobnie uważa generalny menedżer Danny Ainge, który stwierdził, że Marcus po prostu stracił panowanie nad sobą i było to bardzo kosztowne dla zespołu. Jednocześnie Stevens przypomina, że ten ogień to po prostu część Smarta:

„Wszyscy kochamy Marcusa za to jaki jest. A częścią jego osoby jest ten ogień. Raz czy dwa razy do roku daje o sobie znać. Ale to tylko przypomina nam wszystkim jak ważny dla nas jest Smart.”

Bostończycy wygrywali 69-58 w momencie tej całej sytuacji. Ostatecznie przegrali 115-118, a w końcówce brakowało im defensywy Smarta w tych kluczowych momentach spotkania.