Hayward nie zagra z 76ers

Wydłuży się absencja Gordona Haywarda, który w środę opuści drugi kolejny mecz. To efekt uderzenia w głowę, jakie skrzydłowy przyjął w trakcie sobotniego spotkania z Atlanta Hawks w Bostonie. Wtedy to – chyba przez brak lepszej komunikacji – Hayward nadział się na zasłonę Johna Collinsa i w zasadzie od razu zszedł z parkietu z podejrzeniem kontuzji szyi i oczywiście w tamtym spotkaniu do gry już nie wrócił. Potem okazało się, że 28-latek może mieć nawet podejrzenie lekkiego wstrząsu mózgu, przez co musi przejść przez specjalny protokół związany z tego typu sytuacjami, zanim będzie mógł wrócić na parkiet. Wedle słów Brada Stevensa, bostoński zespół ma nadzieję, Hayward dołączy do drużyny w sobotę w Charlotte.

Środowe w starcie z Filadelfią będzie ósmym, jakie Gordon Hayward opuści w tym sezonie. Skrzydłowy niestety nie ma w tym sezonie szczęścia, jeśli chodzi o tego typu urazy – na początku sezonu odezwały się plecy, w trakcie przerwy na Weekend Gwiazd była skręcona kostka, a teraz jeszcze to:

Hayward przed powrotem do gry musi przejść przez kolejne etapy protokołu związanego z tego typu sytuacjami. Jak zdradził trener Brad Stevens, zawodnik Celtics ma się jednak coraz lepiej i jest nadzieja, że wróci na parkiet już w sobotę w Charlotte, gdzie Celtics zagrają z miejscowymi Hornets. Z drugiej strony, jego absencja w Filadelfii może Celtów zaboleć – wszak w poprzednim meczu obu drużyn w lutym to właśnie Hayward był jednym z lepszych graczy na parkiecie, zdobywając team-high 26 oczek i prowadząc Celtics do zwycięstwa 112-109.