Nie ma wielu zawodników, którzy byliby w stanie zrobić to, co w środowy wieczór zrobił Robert Williams w starciu Maine Red Claws. Młody podkoszowy Boston Celtics ogólnie zaliczył dobre spotkanie, choć nie był w stanie uchronić swojej drużyny przed porażką, lecz to za sprawą jego niesamowitego wsadu równo z syreną przedłużył nadzieje zespołu, doprowadzając do dogrywki. Podawał nie kto inny jak RJ Hunter. W dodatkowym czasie Red Claws nie potrafili jednak zatrzymać… Waltera Lemona Jra. który nie tak dawno grał jeszcze razem z nimi, lecz Celtics postanowili go zwolnić, a w jego miejsce sprowadzili z powrotem właśnie Huntera. Tak czy siak, ta jedna akcja – jak i cały występ Williamsa – robi ogromne wrażenie.
Bostończycy po zakończeniu serii meczów w Kalifornii mieli dwa dni wolnego, dzięki czemu Celtowie mogli wysłać swojego młodego podkoszowego do G-League, gdzie Williams co jakiś czas pomaga drużynie Maine Red Claws. W środę 21-latek zapisał na konto 21 oczek, trafiając osiem z 12 rzutów (jak i pięć z sześciu prób z linii rzutów wolnych), a do tego dołożył pięć zbiórek oraz dwa bloki w 23 minuty gry. To także do niego należała najefektowniejsza akcja meczu, czyli niesamowity wsad na remis równo z końcową syreną:
Williams jest już z powrotem z bostońskim zespołem, który dziś podejmie u siebie drużynę Sacramento Kings. Młody środkowy nie może jednak liczyć ostatnio na zbyt wiele minut – nie był częścią rotacji nawet wtedy, kiedy Aron Baynes leczył uraz stopy. W czwartek Celtowie mogą być jednak nieco osłabieni, bo z chorobą zmagają się Daniel Theis oraz Marcus Smart i ich występ przeciwko Kings stoi pod znakiem zapytania. Po jednym meczu absencji na parkiecie znów pojawi się za to Jayson Tatum, który wcześniej pauzował przez problemy z ramieniem.