Morris: Weźmiemy się w garść

Najpierw był tweet, a potem potwierdzenie napisanych tam słów w rozmowie z dziennikarzami – Marcus Morris zapewnia kibiców, że Boston Celtics odbiją się od dna i znajdą sposób na to, by być lepszą drużyną. Bostończycy przegrali sześć z ostatnich ośmiu spotkań, w tym cztery poprzednie starcia z rzędu i są jedynym zespołem w lidze, który nie wygrał jeszcze ani jednego meczu po przerwie na All-Star Weekend. Jak twierdzi Kyrie Irving, bostoński zespół będzie gotów na fazę play-off, ale Morris przypomina, że nie ma jednego przycisku, który magicznie sprawi, że Celtowie nagle zaczną grać na miarę oczekiwań. Jego zdaniem, już teraz czas zacząć zmieniać pewne rzeczy i budować rytm na kwietniową fazę posezonową.

Nie ma żadnych wątpliwości, że Celtics rozczarowali swoją postawą w pierwszej części sezonu, ale nikt się chyba nie spodziewał, że po przerwie na Weekend Gwiazd będzie tak źle. Cztery mecze, cztery porażki i bardzo słaba gra naszych ulubieńców. Jak jednak zapewnił w czwartek wieczorem na swoim twitterze Marcus Morris, drużyna z pewnością weźmie się w garść i odbije się od dna:

Skrzydłowy potwierdził te słowa po piątkowym treningu, kiedy przypomniał dziennikarzom, że nie tweetuje zbyt często, dlatego naprawdę wierzy w te słowa. Morris twierdzi, że każdy z zawodników jest sobie to winien – tym bardziej przy takiej ilości talentu w drużynie i przy całej tej pracy, którą wszyscy wykonali poprzedniego lata. Jak to zresztą ładnie określił, nadszedł czas, by wziąć się wreszcie w garść. Dotyczy to także samego Morrisa, który przez długi czas notował znakomity sezon, ale ostatnio sam znacząco obniżył loty, z czego zdaje sobie sprawę.

Dość powiedzieć, że 29-latek był przez chwilę bardzo blisko klubu 50-40-90, lecz w ostatnich tygodniach spadła jego efektywność. Jeśli wziąć pod uwagę tylko te cztery porażki z rzędu to Morris notował w nich średnio 12 punktów na mecz, trafiając przy tym mizerne 36 procent z gry (17/47) oraz 20 procent zza łuku (5/25). Sam zainteresowany zdaje sobie z tego sprawę i mówi:

„Musimy prezentować bardziej stabilną formę i to dotyczy także mnie samego. I to jak… Przez ostatnie tygodnie nie gram równo, dlatego muszę być po prostu lepszy. Muszę być lepszym liderem, grać twardo i bardziej angażować fanów. Sprawić, że ten zespół znów będzie miał swoją duszę.”

Morris sam przyznał, że ta jego słabsza dyspozycja strzelecka wpływa także na inne aspekty jego gry, w tym w szczególności na jego poziom energii czy nastawienie. Jak więc dodaje, musi być lepszym liderem, tym bardziej że drużyna tego potrzebuje. Trudno się z tym nie zgodzić – przed Celtami ostatnie 20 spotkań w sezonie, w tym kilka trudnych pojedynków, a przez ostatnie porażki zdaje się, że Bostonowi została już tylko walka o trzecie miejsce w konferencji. Pierwszy krok w tym kierunku do wykonania w piątek przy okazji wizyty Wizards w Beantown.