Anthony Davis oraz Jayson Tatum mogą być tego lata bohaterami bardzo głośnej wymiany – już teraz to właśnie o tej dwójce mówi się chyba najwięcej w kontekście zainteresowania Boston Celtics środkowym New Orleans Pelicans. Jak się jednak okazuje, obu panów już coś łączy, a mianowicie pewien sekretny trening, do jakiego doszło jeszcze w 2016 roku, czyli zanim Tatum w ogóle postawił nogę na parkietach NBA. Był to trening bardzo niecodzienny, gdyż na przeciw siebie stanęły zespoły z NBA oraz z NCAA – ten jeden raz, za zamkniętymi drzwiami, zmierzyły się drużyny Pelicans oraz Duke Blue Devils i jak dziś się dowiadujemy, młodziutki Tatum był tamtego dnia jednym z najlepszych graczy na parkiecie.
Nie ma żadnych wątpliwości, że Pelicans będą bardzo uważnie przyglądać się temu, jak w kolejnych miesiącach będzie spisywać się m.in. Jayson Tatum, gdyż to właśnie on może być najważniejszym elementem układanki w walce po Anthony’ego Davisa. Ale ekipa z Nowego Orleanu już latem 2016 roku przekonała się, że Tatum to nie byle jaki talent. Pelikany były akurat w okolicy Północnej Karoliny, gdyż duża część zespołu pojechała wtedy wesprzeć Jrue Holidaya i jego żonę, która przechodziła leczenie guza mózgu w Duke Medical Center.
Ale jako że zbliżał się sezon to zawodnicy potrzebowali miejsca, gdzie mogli by trenować i tutaj z pomocą przyszedł uniwersytet Duke – w ten oto sposób mógł odbyć się mecz treningowy między Pelicans a Blue Devils. Jak dziś wspomina tamto wydarzenie Tatum, towarzyszyła mu przede wszystkim ekscytacja, bo „Anthony Davis miał tam być”. Warto przypomnieć, że Tatum był wtedy przed pierwszym (i jedynym) sezonem w Duke, więc nikt do końca nie wiedział czego się po nim spodziewać, choć oczywiście każdy wiedział, że nastolatek ma wielki talent.
I jak się okazuje, ówcześnie ledwie 16-letni zawodnik rzeczywiście się wyróżniał:
„Od pierwszej chwili. Robił wszystko. Mógł sobie spokojnie wykreować rzut ponad kimś, kto gra na wyższym poziomie.”
To słowa Jrue Holidaya, który tak właśnie określił postawę Tatuma w ciągu tych trzech dni treningów. Dodajmy, że nie było w tym czasie żadnego mieszania zespołów, a więc Pelicans grali w pełni jako drużyna NBA. Mimo tego, jak mówili świadkowie tamtych starć, zawodnicy musieli naprawdę zagrać dobrze, by nie zostać ośmieszonym przez nastolatka. Tatum atakował obręcz, trafiał za trzy i przede wszystkim pokazał swój potencjał rzutowy, trafiając sporo rzutów po odejściu, w tym jeden, którym zapewnił Blue Devils wygraną w jednym starciu.
Nic więc dziwnego, że po zakończeniu treningów Davis podszedł do Tatuma i powiedział mu wprost, że coś mu się zdaje, iż niedługo będą się częściej widywać – już wtedy wiedział bowiem, że skrzydłowy jest gotowy na NBA. Tak się zresztą stało, bo skrzydłowy po jednym całkiem udanym sezonie w Duke zgłosił się do draftu i z trójką postawili na niego Celtics, którzy o sekretnym treningu wiedzieli i też mieli to na swojej uwadze, wybierając Tatuma. Tymczasem latem drogi jego i Davisa znów mogą się przeciąć, choć już w nieco inny sposób.