Nie było łatwo, choć Cleveland Cavaliers to jedna z najgorszych drużyn w całej lidze, lecz koniec końców Boston Celtics wygrali piąty mecz z rzędu, pokonując Cavs wynikiem 103-96 w pierwszym meczu Gordona Haywarda w Ohio od czasu kontuzji. Skrzydłowy był zresztą jednym z najlepszych zawodników na parkiecie, wykorzystując nieobecność m.in. Kyrie’ego Irvinga oraz Marcusa Morrisa, którzy dostali trochę wolnego. Najlepszym strzelcem bostońskiego zespołu był jednak Jayson Tatum, który zdobył 25 oczek i trafił najwięcej w karierze 12 rzutów wolnych, mówiąc po meczu, że każdy wielki strzelec potrafi dostawać się na linię i jest to coś, nad czym 20-latek zamierza pracować. A już w czwartek starcie z Los Angeles Lakers.
Raczej na pewno gotowi na ten mecz będą Irving oraz Morris, którzy we wtorek nie byli potrzebni Celtom do zwycięstwa. Fakt faktem, że Cavs raz po raz doganiali Bostończyków, kilka razy byli nawet na prowadzeniu, ale podopieczni Brada Stevensa w czwartej kwarcie wykonali swoje zadanie i wywieźli z Cleveland zwycięstwo. To pierwsza wygrana na wyjeździe bez Irvinga w tym sezonie i pierwsza od czasu game-winnera Jaylena Browna w Utah w marcu zeszłego roku (nie licząc Confetti Game w Filadelfii w ubiegłorocznej fazie play-off).
- Jayson Tatum: 25 punktów, 6/13 FG, 1/3 3PT, 12/12 FT, 7 zbiórek, 3 bloki
Dobry występ młodego skrzydłowego, który świetnie dostawał się na linię rzutów wolnych, czego efektem jest career-high 12 trafień na 100-procentowej skuteczności.
- Gordon Hayward: 18 punktów, 9/14 FG, 6 zbiórek, 5 asyst
Świetny powrót do miejsca, w którym zmieniło się życie Haywarda. Gordon od początku grał z dużą pewnością siebie (pomógł fakt, że trafił kilka swoich pierwszych rzutów), tylko w pierwszej połowie miał trzy znakomite akcje pick-and-roll z Theisem i ogólnie wypadł bardzo dobrze. Na plus także kolejny wsad i dobry chasedown-block po własnej starcie.
- Marcus Smart: 17 punktów, 6/10 FG, 4/5 3PT, 5 zbiórek, 4 asysty
Nie jest już dobrym pomysłem zostawiać Marcusa Smarta samego na obwodzie. Rozgrywający dalej trafia zza łuku na świetnym procencie – w Cleveland trafił cztery z pięciu trójek, w tym miał nawet jedną akcję 3+1.
Al Horford miał 9 punktów, 8 zbiórek i 3 bloki, a z ławki solidne wsparcie dali Daniel Theis oraz Brad Wanamaker. 13 oczek zapisał na konto Jaylen Brown, a Terry Rozier spisał się tym razem słabiutko w roli startera i wyraźnie przegrał pojedynek z Sextonem, który zrewanżował się tym samym za mecz w Bostonie przed kilkoma tygodniami. W nocy Raptors pokonali Sixers, dzięki czemu Celtowie mają małą przewagę nad zespołem z Filadelfii, ale starcie z Lakers wygrali Pacers i wciąż mają taki sam bilans jak Boston. W czwartek trade deadline, a potem Lakers!