Podobnie jak w zeszłym roku, tak i w tym Boston Celtics wygrywają emocjonujący mecz w niedzielę z Super Bowl. Na szczęście dla kibiców z Bostonu i okolic, tym razem na wysokości zadania stanęli także New England Patriots. Wcześniej byliśmy świadkami wciągającego spotkania w TD Garden, które Celtics wygrali ostatecznie 134-129, przerywając tym samym serię siedmiu kolejnych zwycięstw Oklahoma City Thunder. Aż ośmiu bostońskich zawodników zdobyło co najmniej 10 oczek, a najwięcej miał Kyrie Irving, który do 30 punktów dołożył 11 asyst i w swoim czwartym kolejnym meczu zaliczył double-double. Zwycięstwo pozwoliło Celtom zrównać się bilansem z zespołem 76ers i wskoczyć na trzecie miejsce w tabeli Wschodu.
Spotkanie dwóch topowych bloków defensywnych w NBA przyniosło aż 263 punktów po tym. Kyrie Irving już do przerwy miał 20 oczek, a C’s prowadzili 66-58, zaskakując skuteczną grą do kosza. Thunder dopiero w trzeciej kwarcie – głównie za sprawą świetnego Paula George’a – wyszli na prowadzenie, lecz trójki Marcusa Smarta, wsparcie z ławki od Daniela Theisa i wreszcie zimna krew Irvinga w końcówce oraz duży błąd Russella Westbrooka pozwoliły Celtom odeprzeć atak gości, utrzymać prowadzenie i wprowadzić fanów w dobry nastrój przed Super Bowl.
- Kyrie Irving: 30 punktów, 14/19 FG, 1/5 3PT, 11 asyst
To już dziesiąty w tym sezonie mecz Irvinga z co najmniej 25 punktami i 10 asystami – to najwięcej od czasu Johna Havlicka w rozgrywkach 1971/72. Uncle Drew w niedzielę zaliczył też double-double w swoim czwartym kolejnym meczu, stając się pierwszym graczem Celtics od czasu KG w 2007 roku z taką serią.
- Marcus Morris: 19 punktów, 8/14 FG, 2/8 3PT, 7 zbiórek
Po lekkim kryzysie (cztery mecze poniżej 10 punktów) wrócił ten Marcus Morris, który przyzwyczaił nas już do bardzo dobrej gry. Mook zdobywał co najmniej 10 oczek w sześciu z ostatnich siedmiu spotkań, a w niedzielę był drugim najlepszym strzelcem bostońskiego zespołu z 19 punktami na koncie.
- Marcus Smart: 18 punktów, 6/11 FG, 4/9 3PT, 7 asyst
Cztery trafienia zza łuku i to już powoli przestaje dziwić. Smart oddaje dobre rzuty i rzuca z dużą pewnością siebie, a do tego nadal robi dużo innych rzeczy. To z pewnością jedna z największych niespodzianek tego sezonu – Marcus Smart rozgrywa najlepszy sezon w karierze zaraz po podpisaniu nowej umowy.
17 punktów i 9 asyst po znakomitych dwójkowych akcjach z Irvingiem zapisał na konto Al Horford. Ogółem, każdy bostoński zawodnik punktował i tylko Gordon Hayward nie przekroczył granicy 10 oczek. To nie był dobry mecz skrzydłowego, który kilka razy został zablokowany, szybko stracił pewność siebie i znów przeszedł obok spotkania. Jak jednak mówił potem Paul George, potrzeba czasu, bo cały ten powrót jest jak „maraton”. PG13 zdradził nawet, że lekarze po jego kontuzji z 2014 roku wprost powiedzieli mu, że poczuje się sobą dopiero za 2-3 lata.
Dziś skrzydłowy Thunder rozgrywa znakomity sezon, chyba najlepszy w swojej karierze, a w Bostonie zdobył game-high 37 punktów. Russell Westbrook z kolejnym z rzędu triple-double, ale Celtowie przerwali serię siedmiu zwycięstw drużyny z Oklahoma City i tym samym wygrali dziewięć z ostatnich 10 spotkań, przegrywając w tym czasie tylko z Golden State Warriors. Dzięki tak dobrym wynikom udało się zrównać w tabeli konferencji wschodniej z ekipą Philadelphia 76ers, a jako że Celtowie mają tie-breakera po swojej stronie to są dziś na trzeciej pozycji.