Hornets bez szans w Ogródku

Nie ma żadnych wątpliwości, że Boston Celtics są w tym sezonie jedną z najlepszych drużyn ligi, jeśli chodzi o mecze rozgrywane u siebie. W środę Bostończycy po raz kolejny to potwierdzili, pokonując wynikiem 126-94 zespół Charlotte Hornets pod nieobecność Kyrie’ego Irvinga, który odpoczywał w drugim kolejnym meczu przez uraz biodra. To już 21 wygrana podopiecznych Brada Stevensa na własnym parkiecie. Tym razem najlepiej zaprezentowali się młodzi, w tym przede wszystkim Jayson Tatum oraz Jaylen Brown, którzy po raz szósty w historii wspólnych występów zdobyli co najmniej 20 oczek w tym samym meczu. Tymczasem (akurat przed trade deadline) pierwsze double-double w tym sezonie zrobił Terry Rozier.

O wszystkim zdecydowała trzecia kwarta, w której Celtics wyjątkowo zmiażdżyli rywali, zdobywając w te 12 minut o 19 punktów więcej (35-16), przede wszystkim za sprawą zrywu 13-0 po kilku świetnych przejściach z obrony do ataku. Dzięki temu ostatnią kwartę zaczęli z ponad 20-punktową przewagą i spokojnie zamykali mecz, choć do przerwy było to całkiem wyrównane starcie. Ostatecznie aż sześciu bostońskich zawodników zdobyło co najmniej 12 oczek, a cały zespół miał aż 34 asysty przy 50 trafieniach z gry.

  • Jaylen Brown: 24 punkty, 10/18 FG, 2/8 3PT, 10 zbiórek

To pierwsze w karierze 20/10 double-dobule Browna, który wyraźnie odżył w ostatnich tygodniach. Dość powiedzieć, że w pierwszych 19 meczach sezonu ani raz nie przekroczył bariery 20 punktów, a teraz ma już 10 takich spotkań, w tym trzy w ostatnich czterech meczach.

  • Jayson Tatum: 20 punktów, 9/15 FG, 2/5 3PT, 5 zbiórek

Rozpoczął ten mecz w świetnym stylu, już w pierwszej kwarcie zdobywając 11 ze swoich 20 oczek. Po przerwie dołożył jeszcze punkty po efektownym wsadzie jedną ręką po podaniu Terry’ego Roziera.

  • Terry Rozier: 17 punktów, 5/10 FG, 3/5 3PT, 4/4 FT, 5 zbiórek, 10 asyst

Na taki mecz Roziera czekaliśmy od dawien dawna. W końcu pokazał się ten T-Ro, który z reguły pokazuje się pod nieobecność Irvinga. Tym razem Scary Terry rozdał dziesięć asyst, trafił trzy trójki na 17 punktów i był jednym z lepszych graczy na parkiecie.

Prócz tej trójki jeszcze trzech zawodników się wyróżniło: Marcus Morris (15 punktów, 7 zbiórek, 3 asysty), Al Horford (14 punktów, 7 zbiórek, 5 asyst) i przede wszystkim Gordon Hayward, który odbił się po słabej serii meczów i zagrał naprawdę dobre spotkanie. Na parkiecie spędził 24 minuty, w tym czasie zdobył 12 punktów, zebrał pięć piłek i rozdał trzy asysty, trafiając jedną trójkę i mając kilka bardzo dobrych ścięć pod kosz, w tym jedno zakończone silnym wsadem. Ten proces powrotu cały czas trwa i dobrze jest widzieć tak dobre momenty.

Po więcej materiałów wideo jak zawsze skierujcie się tutaj, a cyferki ze starcia z Hornets do obejrzenia tutaj. Celtowie wygrali drugi mecz z rzędu i skończyli tym samym serię pięciu meczów u siebie (bilans 4-1). Teraz przed nimi wyjazd do Nowego Jorku na starcie z Knicks. Przy okazji Bostończycy zrównali się liczbą zwycięstw z drużyną Indiana Pacers, która w środę przegrała z Wizards. Tym samym zespół Pacers ma już niewielką przewagę nad Celtami w tabeli konferencji wschodniej, mając tyle samo zwycięstw i tylko jedną porażkę mniej od Celtów.