Kolejna już gwiazda NBA chce zmienić zespół – tym razem stało się w zasadzie nieuniknione, gdyż transferu zażądał Anthony Davis. Jak podał Adrian Wojnarowski, agent środkowego Rich Paul poinformował o takim zamiarze władze New Orleans Pelicans. Paul dodał również w rozmowie z ESPN, że Davis chce zostać wytransferowany do zespołu, który zapewni mu możliwość walki o tytuł mistrza przez długi czas. Pod tym względem Boston Celtics zdają się być całkiem niezłym kandydatem, ale trzeba przy tym pamiętać, że Celtowie nie mogą w tym sezonie transferować po Davisa, chyba że włączą do wymiany Kyrie’ego Irvinga. Czy to wszystko oznacza, że szansa na pozyskanie AD się oddala? Niekoniecznie.
Przede wszystkim Pelicans nie muszą transferować Davisa już teraz. Oczywiście samo żądanie sprawiło, że ich pozycja negocjacyjna nieco osłabła, lecz AD jest pod kontraktem aż do końca sezonu 2019/20 i dopiero latem 2021 roku może wejść na rynek wolnych agentów, odrzucając opcję zawodnika. Wiele wskazuje na to, że agent zawodnika – bliski przyjaciel i agent LeBrona Jamesa – najbardziej chciałby, żeby jego gracz trafił do Los Angeles. Ale wedle powszechnie panującej opinii, to Celtics mogą – jeśli zechcą – zaoferować najlepszą paczkę.
Sęk w tym, że mogą to zrobić dopiero po sezonie (gdy Kyrie Irving podpisze nowy kontrakt), bo trudno sobie wyobrazić, by Celtowie zdecydowali się oddać Irvinga. Taki ruch umożliwiłby co prawda transfer po Davisa, ale jest to raczej mało realne. Jeśli więc generalny menedżer Danny Ainge chce rzeczywiście włączyć do walki o 25-latka to musi mieć nadzieje, że Pelicans poczekają przynajmniej do lata – w przeciwnym razie może okazać się, że w najlepszej sytuacji będą Lakers, którzy mogą zaoferować m.in. kilku młodych utalentowanych graczy.
Celtowie też mogą to zrobić – choć tutaj nie każdy kibic zgadza się do tego, kogo w zamian za Davisa można „poświęcić” – a na dodatek Celtics mają też jeszcze sporo wyborów w drafcie do zaproponowania – w tym maksymalnie nawet cztery picki w tegorocznym naborze. Gdyby więc drużyny dogadały się, że przeprowadzą transfer latem to Bostończycy mogliby wykorzystać te wybory na życzenie Pelicans w czerwcu, a potem wysłać wybranych zawodników do Nowego Orleanu. Tak czy siak, tegoroczny trade deadline stał się bardzo ciekawy.