Irving zainspirował się Smartem

Jeśli ktoś zapytałby Was, kto w tym sezonie wymusił najwięcej faulów w ataku w zespole Boston Celtics to pewnie od razu przyszedłby Wam do głowy obraz Marcusa Smarta. Może komuś mignąłby Aron Baynes. Ale jak się okazuje, te obrazy są tylko połowicznie prawidłowe. Liderem zespołu pod względem wymuszonych faulu w ataku – wspólnie zresztą ze Smartem, bo obaj wymusili już po dziewięć fauli – jest nie kto inny jak Kyrie Irving. Rozgrywający bostońskiej drużyny od początku sezonu pokazuje sporo dobrego w defensywie (znacznie więcej niż do tej pory) i z chęcią podejmuje wyzwanie, jakim jest poprawa gry po bronionej stronie parkietu. Pomaga w tym z pewnością inspiracja, jaką jest Marcus Smart.

Irving ma już dziewięć wymuszonych fauli w ataku w tym sezonie – to siódmy najlepszy wynik w lidze. Dodajmy do tego 70 odzyskanych piłek (trzecie miejsce w NBA) oraz 85 deflections (drugie miejsce w zespole; pierwszy jest oczywiście Smart). Tego typu statystyki potwierdzają tylko to, co widzimy w każdym kolejnym meczu: Kyrie naprawdę się stara w obronie. Po meczu z Nets, w którym po raz kolejny przyjął na siebie innego, dużo wyższego zawodnika, mówił, że inspiracją jest dla niego Smart właśnie.

To całkiem prawdopodobne, że Kyrie ogląda wideo z defensywnymi zagraniami Marcusa, które wyszły z mojej ręki. W poniedziałek po raz kolejny stwierdził bowiem, że „jest już dobrze udokumentowany fakt, że oglądam sporo filmików z zagraniami Marcusa Smarta”. I chwilę potem dodał:

„Siedzę w domu i oglądam jak świetnie się przesuwa, by zająć pozycję i wymusić faul w ataku. Robi to przy takim wzroście i takiej budowie ciała, więc pomyślałem sobie, że ja też mogę.”

Zgadnijcie co się wydarzyło: Kyrie Irving rzeczywiście to robi i jest pod tym względem najlepszy w Bostonie, tak samo dobry jak Smart. Tego typu poświęcenie to z pewnością coś, za co warto 26-latka chwalić, bo przecież nie każdy utalentowany ofensywnie zawodnik chce w ten właśnie sposób pomagać drużynie. Irving od początku sezonu mówi jednak, że chce być lepszy w obronie, że chce podjąć to wyzwanie, a potem wychodzi na parkiet i rzeczywiście tak jest. A takich właśnie rzeczy wypadałoby oczekiwać od liderów zespołu, nieprawdaż?