Irving i Morris blisko powrotu

Wszystko wskazuje na to, że już w poniedziałkowym starciu z Brooklyn Nets bostoński zespół będzie mógł skorzystać z dwójki najrówniej chyba grających zawodników w tym sezonie – mowa tutaj oczywiście o Kyrie Irvingu oraz Marcusie Morrisie, którzy otworzyli nowy rok kontuzjami. Celtics całkiem nieźle sobie jednak poradzili w ostatnich meczach, bo najpierw pokonali Minnesota Timberwolves, a potem także Dallas Mavericks. Ale to nie koniec dobrych wiadomości dla Celtów, bo coraz bliżej powrotu na parkiet są również podkoszowi Aron Baynes oraz Robert Williams. Zdaje się więc, że bostońska drużyna w końcu staje na nogi i miejmy nadzieję, że taka sytuacja utrzyma się teraz przez dłuższy czas.

Dwa mecze opuścił Kyrie Irving po tym, gdy został uderzony w oczy przez Marco Belinelliego. Jeden mecz absencji zaliczył Marcus Morris po tym, gdy niefortunnie upadł na parkiet i doznał urazu szyi. Marcus miał zresztą więcej szczęścia niż Markieff Morris, który w tym samym czasie (sic!) także wypadł z gry z powodu kontuzji szyi i opuści co najmniej sześć tygodni gry. Irving i Morris mają tymczasem wrócić na najbliższe starcie w Bostonie przeciwko Brooklyn Nets – Kyrie’ego nie ma już na liście kontuzjowanych, a występ Marcusa określa się jako „prawdopodobny”.

Jeżeli natomiast chodzi o podkoszowych to Aron Baynes (złamana ręka) ma spotkać się z lekarzem w tym tygodniu, co jest bardzo dobrą wiadomością, a Robert Williams (uraz pachwiny) ma za sobą pełny niedzielny trening i jest nieco bliżej powrotu. Rookie opuścił pięć poprzednich spotkań i w meczu przeciwko Nets jeszcze najprawdopodobniej nie wystąpi. Okazję do poprawy skuteczności zza łuku będzie miał za to Marcus Smart, który po ostatnim meczu (5/8 za trzy) rzuca najlepiej w karierze (33.8 procent), oddając średnio najmniej trójek w karierze.

A tutaj trafia 13 rzutów zza łuku z rzędu na treningu: