Coraz większymi krokami zbliża się moment, w którym New Orleans Pelicans będą mogli zaoferować ofertę super-maxa dla swojej największej gwiazdy, czyli Anthony’ego Davisa. Ten moment nastąpi latem 2019 roku i Pelikany raczej na pewno przedstawią wtedy podkoszowemu propozycję największego kontraktu w historii ligi, dzięki któremu Davis miałby zarobić około $235 milionów dolarów za pięć kolejnych lat gry. To całkiem dużo pieniążków, których Davis nie dostanie nigdzie indziej – jednak zaakceptowanie tej umowy oznacza, że 25-latek dalej będzie próbował bić się o najwyższe laury w Nowym Orleanie, gdzie od lat nie potrafią stworzyć mu odpowiednio silnego zespołu, który byłby w stanie skutecznie powalczyć.
Może się więc okazać, że Davis jednak te pieniążki odrzuci, by latem 2020 roku wejść na rynek jako niezastrzeżony wolny agent i mieć nieco więcej możliwości. W związku z tym, gdyby okazało się, że przedłużenie rzeczywiście nie zostanie podpisane to Pelicans mogą być niejako zmuszeni do tego, aby poszukać transferu i koniec końców nie zostać z niczym. Wszak nic tak nie mówi „nie chcę tu być” jak właśnie odrzucenie oferty największego kontraktu w historii ligi. Wtedy do walki o Davisa wejdą wszyscy ci, którzy czają się na niego od lat.
I nic dziwnego, że od razu pojawiają się tutaj także Boston Celtics, bo jak ostatnio stwierdził Adrian Wojnarowski, bostoński zespół „poluje na Davisa od lat”. Ale to akurat niespodzianką być nie może, bo takie głosy dochodziły do nas… także od lat. Woj dodał, że w Bostonie od zawsze mieli nadzieję, że uda się spakować wszystkie te wybory w drafcie i młodych zawodników – czy to już latem, czy przed trade deadline w przyszłym sezonie – i ściągnąć do Beantown jednego z najbardziej utalentowanych i najbardziej dominujących graczy w całej lidze.
Zarówno Wojnarowski, jak i Zach Lowe – który słusznie zauważa, że sytuacja Davisa może zmienić calutką NBA – twierdzą, że wśród liczących się zespołów mogą być również Los Angeles Lakers, jeżeli uda im się latem przyszłego roku ściągnąć do siebie kolejną gwiazdę. 25-letni środkowy Pelicans to z pewnością ktoś, o kogo kluby będą się zabijać, gdyby się okazało, że rzeczywiście będzie „do wyjęcia”. Celtowie od lat mają najwięcej do zaoferowania w takim scenariuszu, ale w kwestii Danny’ego Ainge’a jest żonglować wszystkim tak, by znaleźć odpowiednią cenę.
Reminder: Bostończycy nie mogą transferować po Davisa w sezonie 2018/19.