Kings wciąż zaskakująco dobrzy

Po 1/3 sezonu drużyna Sacramento Kings ma bilans 16-13 i zajmuje obecnie siódme miejsce w mocnej konferencji zachodniej. Takiego obrotu spraw nie spodziewał się chyba absolutnie nikt – dość powiedzieć, że po raz ostatni Kings mieli tak dobry bilans w tej części sezonu przed… 14-oma laty. W tym roku minęło też 12 lat od ostatniego występu Królów w fazie play-off – to najdłuższa aktywna seria w lidze. Zdaje się jednak, że coś w Sac-Town ruszyło, no bo jak inaczej nazwać 16 zwycięstw w 29 meczach? Kings wygrali sześć z ostatnich ośmiu spotkań, a De’Aaron Fox wygląda dziś jak jeden z najlepszych zawodników ubiegłorocznego draftu. Wszystko to jest ważne dla fana Boston Celtics z jednego prostego powodu.

Za sprawą wymiany po Jaysona Tatuma sprzed roku do Bostonu trafi w przyszłorocznym drafcie lepszy z wyborów Kings/Sixers (z zastrzeżeniem numeru jeden), no i tutaj mamy ten powód to: Kings zaliczają najlepszy sezon od lat akurat w momencie, gdy Celtowie mogliby bardzo skorzystać na kolejnym słabym sezonie w Sac-Town. Świetnie spisuje się De’Aaron Fox, odżył Buddy Hield, a duo obwodowe wspierane jest przez rzeszę solidnych zawodników, którzy robią kapitalny wynik na Zachodzie. Coraz rzadziej słyszy się pytania, czy taka sytuacja się utrzyma.

Te pytania pojawiają się bowiem od początku rozgrywek, a mimo to Kings cały czas radzą sobie bardzo dobrze. Prawdą jest, że wykorzystują przy tym poważne kryzysy takich zespołów jak Houston Rockets (bilans 14-14) czy Utah Jazz (14-16), ale podopieczni Dave’a Joergera są na ten moment lepsi także wyżej niż Blazers (16-13), Mavs (15-13) czy Pelicans (15-16). Zaskakująco dobrze spisują się na wyjazdach, mając najlepszy pod tym względem bilans w całej konferencji. Jakby tego było mało, jak do tej pory Kings mieli piąty najtrudniejszy kalendarz w NBA.

Maleją więc nadzieje fanów Celtics na zyskanie dobrego wyboru w drafcie od drużyny z Kalifornii – oczywiście, to dopiero 1/3 sezonu za nami i wiele się jeszcze może zdarzyć, natomiast mało kto przypuszczał, że Kings będą wyglądać tak dobrze. Co więcej, na ten moment Celtowie mieliby aż cztery wybory w przyszłorocznym naborze w przedziale 18-23: od Grizzlies (18), od Kings (20), od Clippers (21) oraz swój własny (23). Warto obserwować więc sytuację w tabeli – im bliżej lutego, tym będziemy mieć więcej informacji na temat ewentualnych ruchów C’s.