Historyczne zwycięstwo nad Bulls

Piąte z rzędu zwycięstwo Boston Celtics przejdzie do historii jako jeden z najbardziej jednostronnych meczów, jakie kiedykolwiek rozegrano w NBA. Bostończycy wygrali bowiem wynikiem 133-77, a różnica aż 56 punktów to zarówno największa wygrana Celtów, jak i największa przegrana Bulls w historii. To także wyrównanie największego zwycięstwa na wyjeździe – SuperSonics wygrali 136-80 w Houston w 1986 roku. Historyczna dla Celtics noc to także najlepszy w karierze mecz Daniela Theisa, który pod nieobecność Ala Horforda (kolano) i Arona Baynesa (kostka) wyszedł w pierwszej piątce i zapisał na konto 22 punkty, 10 zbiórek, pięć asyst i cztery bloki (tylko KAT i Davis zrobili to w tym sezonie), a jego wskaźnik +/- wyniósł aż +50.

Celtics zdobyli 17 punktów bez odpowiedzi rywala przez pierwsze sześć minut spotkania i nie oglądali się za siebie. Po pierwszej kwarcie prowadzili 18 oczkami, a przewagę powiększali przez każde kolejne 12 minut: 21 punktów do przerwy, 33 po trzech kwartach i aż 56 po końcowej syrenie za sprawą wygranej 40-17 ostatniej odsłony. To była dominacja totalna i aż dziwne, że ci sami gracze Chicago Bulls ledwie 24 godziny wcześniej po zaciętym boju pokonali Oklahoma City Thunder. Celtics mają nowy rekord sezonu w punktach, raz jeszcze.

  • Jaylen Brown: 23 punkty, 8/11 FG, 3/3 3PT, 4/4 FT, 5 zbiórek, 3 asysty

Drugi z rzędu znakomity mecz Browna, który do świetnych wejść pod kosz dołożył także w końcu skuteczny rzut zza łuku. Trzy razy trafił za trzy, dzięki czemu zdobył 23 punkty i poprawił swój season-high z poprzedniego starcia.

  • Daniel Theis: 22 punkty, 8/15 FG, 2/4 3PT, 4/7 FT, 10 zbiórek, 5 asyst, 4 bloki

Najlepszy mecz w karierze Niemca, który zaliczył efektowne double-double, a do tego dołożył jeszcze pięć asyst oraz cztery bloki. Z nim na parkiecie bostoński zespół był aż o 50 punktów lepszy od rywala – to czwarty najwyższy wskaźnik +/- od sezonu 1996/97. Theis przez uraz Guerschona Yabusele (mocno podkręcił kostkę i wyglądało to poważnie, a ze słów Brada Stevensa wynika, że Francuza czeka dłuższa przerwa) spędził na parkiecie aż 32 minuty. Aż, bo niemiecki podkoszowy dawno już tyle w jednym meczu nie zagrał.

  • Jayson Tatum: 18 punktów, 7/9 FG, 4/4 3PT, 3 zbiórki, 2 asysty

Młody skrzydłowy utrzymuje znakomitą formę z ostatnich tygodni: w Chicago trafił wszystkie cztery próby zza łuku na 18 punktów, a w 14 ostatnich meczach robi średnio 17.7 punktów i 5.6 zbiórek, trafiając przy tym 51.5 procent z gry i aż 48.9 procent za trzy.

Prócz tej trójki jeszcze czterech bostońskich zawodników przekroczyło granicę 10 oczek, w tym Kyrie Irving (13/4/5) czy nawet Semi Ojeleye, który tylko w czwartej kwarcie zdobył wszystkie swoje 13 punktów. Dużo więcej materiałów wideo jak zwykle tutaj. Bostończycy trafili tymczasem aż 22 trójki (czyli ponad połowę z 43 prób), rozdali aż 34 asysty i ich atak przejechał się po Bulls jak walec. W poniedziałek nieco trudniejsze zadanie, bo do Bostonu przylecą Pelikany, a przecież Anthony Davis naprawdę lubi Ogródek, co już nie raz pokazał.