Łatwy rewanż na Knicks

21 punktów w swoim powrocie do gry zapisał na konto Jaylen Brown, a Boston Celtics zrewanżowali się New York Knicks za porażkę sprzed dwóch tygodni i wygrali 128-100, przedłużając tym samym swoją serię zwycięstw do czterech. Po raz pierwszy od grudnia 1990 roku Celtom udało się w czterech kolejnych meczach zdobyć co najmniej 115 punktów – Bostończycy to obecnie najgorętszy zespół w konferencji wschodniej. Ogółem, prócz Browna, jeszcze sześciu innych bostońskich zawodników zdobyło co najmniej 10 oczek. Najwięcej miał Kyrie Irving, a jeden z najlepszych meczów w tym sezonie rozegrał Al Horford. W sobotę szansa na kolejne zwycięstwo, gdy Celtics odwiedzą Bulls w Chicago.

Celtowie trafili trzy pierwsze rzuty tego spotkania i nie oglądali się już za siebie. Prowadzili ośmioma punktami po pierwszej kwarcie (w której Knicks trafili aż 65 procent swoich rzutów, ale popełnili też sześć strat), 11-oma punktami do przerwy i 15-oma przed ostatnią odsłoną. Trochę zabrakło wcześniejszego domknięcia meczu, przez co w czwartej kwarcie na parkiecie pojawił się jeszcze Kyrie Irving i niestety kontuzjował sobie ramię, choć po meczu mówił, że wszystko jest w porządku i nie jest to żaden poważny uraz.

O wiele gorzej wyglądało skręcenie kostki Arona Baynesa, który zagrał tylko dwie minuty, lecz na całe szczęście po meczu nie utykał, więc to dobry sygnał. Sam stwierdził, że jest w porządku, natomiast Brad Stevens nie spodziewał się niczego innego, mówiąc że Baynes chciałby grać mimo jakiejkolwiek kontuzji. Celtics już w pierwszej połowie rozdali 20 asyst przy 27 trafieniach (ostatecznie 32 przy 49), popełnili tylko dziewięć strat i trafili 17 z 20 rzutów wolnych. 128 punktów do wyrównanie rekordu sezonu z ubiegłego tygodnia i starcia z Cavaliers.

  • Kyrie Irving: 22 punkty, 9/15 FG, 3/6 3PT, 4 zbiórki, 8 asyst

Mówił przed spotkaniem, że to nie jest zwykły mecz i widać było po nim, że bardzo chce się zrewanżować za tamtą porażkę z Knicks, która była jednym z najgorszych momentów tego sezonu. Dziś mało kto już jednak o tym pamięta, bo Celtics wygrali pięć z sześciu spotkać po tamtej przegranej.

  • Jaylen Brown: 21 punktów, 7/10 FG, 7/9 FT, 3 zbiórki, 4 asysty

Wrócił do gry po kilku meczach absencji i zrobił season-high 21 punktów, trafiając siedem z ośmiu rzutów za dwa. Gdy dostaje się pod kosz, ciężko jest go zatrzymać i taki agresywny Jaylen Brown to zawsze jest świetny widok. 22-latek wyszedł z ławki, zagrał 25 minut i wyglądało to naprawdę dobrze.

  • Al Horford: 19 punktów, 8/12 FG, 3/3 FT, 12 zbiórek, 3 asysty, 4 bloki

Najlepszy mecz Horforda w tym sezonie? To bardzo prawdopodobne. Jest double-double, są cztery bloki i bardzo dobra postawa w pomalowanym rywala. Czego chcieć więcej?

17 punktów (7/11 FG, 3/5 3PT) dodał Jayson Tatum, 11 oczek dołożył Terry Rozier, a po 10 mieli Daniel Theis oraz Marcus Morris. Ten ostatni nie miał jednak dobrego dnia, bo spudłował wszystkie siedem prób zza łuku. Gordon Hayward po eksplozji w Minneapolis tym razem na osiem punktów (2/3 za trzy), sześć zbiórek i cztery asysty. W sobotę podopieczni Brada Stevensa staną przed szansą na przedłużenie serii zwycięstw, bo zagrają w Chicago z Bulls, a potem wracają do Bostonu i w poniedziałek zmierzą się z New Orleans Pelicans.