Smart coraz bardziej skuteczny

Od wielu lat – a w zasadzie to od dołączenia do ligi – jednym z największych problemów w grze Marcusa Smarta był jego rzut. Obrońca od wielu sezonów jest jednym z najgorzej rzucających zawodników w całej lidze, a niektóre jego sezony przeszły do historii jako jedne z najgorszych pod względem skuteczności. Smart wiele razy miewał lepsze okresy, ale tak dobrze jak w ostatnich tygodniach jeszcze nie było. 24-latek trafił bowiem dziewięć ze swoich ostatnich 17 trójek (to prawie 53 procent!) i rośnie jego skuteczność zza łuku, dzięki czemu jak na razie jest to jego najlepszy sezon w karierze właśnie pod względem efektywności (mowa o TS% oraz eFG%). Pytanie tylko, czy Smart rzeczywiście dalej to utrzyma.

W przeszłości zdarzało się już bowiem, że Marcus Smart miał tego typu „gorące” tygodnie, w których trafiał na niezwykłej jak dla siebie skuteczności, natomiast potem nic się z tego nie przekładało. W czterech poprzednich sezonach, tylko raz udało mu się zakończyć rozgrywki ze skutecznością powyżej 30 procent zza łuku – w debiutanckim sezonie. Teraz, po 23 meczach sezonu, znów jest nad kreską i z 33-procentową skutecznością jest bardzo blisko wyrównania swojego career-high, w czym z pewnością pomagają mu ostatnie mecze.

Jak się okazuje, w czterech ostatnich spotkaniach Smart trafił dziewięć z 17 oddanych rzutów zza łuku. Dość powiedzieć, że jeżeli w przekroju całego sezonu obrońca trafiłby jedną trójkę więcej to pod względem skuteczności byłby lepszy od… Klaya Thompsona. Dowodzi to dwóm rzeczom: Klay nie trafia w tym sezonie za trzy jak zwykle, ale to samo można powiedzieć o Marcusie. To z pewnością jego najlepszy taki okres od czasu fazy play-off w 2017 roku, kiedy to w 16 meczach trafił 29 z 73 prób i mocno zbliżył się do granicy 40-procentowej skuteczności.

Przy tym wszystkim należy zadać sobie następujące pytanie: czy to rzeczywiście jest ten moment, w którym Marcus Smart zmienia się w co najmniej przyzwoitego strzelca zza łuku? Każdy fan Celtics z pewnością ma taką nadzieję, ale na potwierdzenie musimy jeszcze poczekać. Tak czy siak, zdaje się, że przesunięcie Smarta do pierwszej piątki okazało się być znakomitym ruchem, nie tylko zresztą dla samego zawodnika, lecz także dla drużyny. Wszak od tego momentu Celtowie nie przegrali jeszcze spotkania, a świetnie spisuje się zarówno atak, jak i obrona.

Bostończycy w trakcie tej serii trzech zwycięstw mieli bowiem najlepszy atak w lidze, a do tego pozostali solidni w obronie – kontestują aż 89 procent trójek rywala, a sam Smart robi to średnio siedem razy na mecz, dzięki czemu byłby liderem NBA pod tym względem (najlepszy w przekroju całego sezonu ze średnią 5.6 jest Draymond Green). W czwartek okazja na kolejne zwycięstwo, bo Celtics po długiej przerwie wracają do gry i będą mieli okazję do rewanżu na Knicks. Dla Smarta będzie to mecz wyjątkowy – 6 grudnia to urodziny jego zmarłej w tym roku mamy.