#15 Okiem bostońskiego kibica

Po porażce z Magic humory nie dopisywały. Przegraliśmy końcówkę w głupi sposób pozwalając przeciwnikom na swobodną grę w pomalowanym. Do tego nie ma Arona i zaczynają się powoli kłopoty. Nic bardziej mylnego. Nasz sztab trenerski z Bradem na czele odrobił pracę domową i w tym tygodniu jesteśmy już w znacznie lepszych nastrojach. A czy powinniśmy? No właśnie, spróbujmy się bardziej wgłębić i popatrzyć na to wszystko okiem bostońskiego kibica.

Kiedy dostałem pracę w Butler ktoś powiedział mi: „Po prostu bądź sobą. Nie staraj się być tymi którzy byli tu wcześniej i mieli sukcesy. Wystarczy żebyś postarał się być sobą i czuł się z tym dobrze”. Co robie kiedy nie czuje się na tyle dobry? Mówie sobie spoko, zrobię co w mojej mocy żeby to poprawić. Przez to mogę spokojnie spać w nocy i sprawia że nie rozpływam się przy każdym zwycięstwie. To nastawienie pomaga mi lepiej znosić niepowodzenia. Oczywiście że chce wygrywać, chce wygrywać nawet grając w Scrabble, ale nie ma niczego czego pragnąłbym bardziej niż 18 banneru, ale zdaje sobie sprawę że przed Nami długa droga, a najważniejszy jest progres z dnia na dzień.

To wypowiedź Brada Stevensa z 2015 roku. Jesteśmy już 3 lata do przodu. Od tamtej pory zmienił się praktycznie cały skład, ale filozofia Brada jest dalej taka sama. To dlatego gdzieś z tyłu głowy mamy cały czas świadomość, że gra Naszych zawodników się poprawi. Widzimy to po Irvingu, Brownie, Haywardzie. Nie są w formie, ale cały czas widać progres. Liczę, że gorsze mecze będą zdarzać się coraz rzadziej. Cała drużyna jest ogromnie wszechstronna. Piłka jest jedna, a każdy chce się pokazać. Jak na razie nie ma z tym problemów, po za jednym – Terrym Rozierem. Odnoszę wrażenie jakby coś mu siedziało w głowie. Jakby brakowało motywacji, a przecież walczy o kontrakt. Dajmy czas ulubieńcowi Denny’ego. W innym wypadku plotki o transferze będą się tylko nasilać.

Szkoda Daniela Theisa, bo ostatni mecz miał świetny, ale w tym momencie otwierają się minuty dla Roberta Williamsa, który staje się ulubieńcem bostońskich kibiców. Za każdym razem jak wchodzi na parkiet, stadion zaczyna wariować. Wielu kibiców wierzy w chłopaka, który dostał niespotykany dar atletyzmu. Jeśli głowa pozostanie na miejscu, Brad zrobi z niego Naszego upragnionego Big Mana.

Wspólny trening Kyrie’ego i Jaysona

To nie tylko pomoc w wyłapaniu błędów kolegi, to coraz większa znajomość gry i wzajemne poznanie. Biorąc pod uwagę skalę talentu jednego i drugiego możemy śmiało powiedzieć, że mamy top ligi w izolacjach.

Kolejny banner w Bostonie

Niestety nie jest to Nasz 18 banner w koszykówce, ale 9 w baseballu. Boston Red Sox pokonał w finale Los Angeles Dodgers zapewniając kolejne mistrzostwo dla miasta. Oczywiście nie obyło się bez gratulacji i obietnic ze strony Naszych zawodników – My jesteśmy następni. Zobaczymy czy dotrzymają słowa. Jak na razie Boston Celtics dalej przoduje wśród zespołów z Massachusetts.

Larry i Magic znowu razem

Tym razem w reklamie promującej finał Red Soxów z Dodgersami. Przypominają się stare boje Bostonu na Los Angeles. Kwestię porównania baseballa i koszykówi wolę przemilczeć. Tego się nie da z niczym porównać!

https://www.youtube.com/watch?v=QLMx05VKpWk&t=8s

TOP 5 tygodnia

Drugą pozycję z trzecią bym zamienił, a pierwsza jak dla mnie do zapamiętania na resztę sezonu!

A na koniec Kyrie zmienia imige i rzuca 31 punktów. Przypadek? Nie sądzę.