Przymusowy odpoczynek Theisa

Kilka tygodni, a może nawet miesiąc lub więcej – tyle potrwa przerwa Daniela Theisa, który naderwał rozcięgno podeszwowe w prawej stopie. Niemiec już od jakiegoś czasu zmagał się z urazem stopy i kontuzja pogorszyła się po meczu w Detroit, w którym Theis wyglądał naprawdę dobrze i zapisał na konto 17 punktów oraz osiem zbiórek. Początkowo mówiło się, że to uraz łydki, ale teraz okazuje się, że chodzi o rozcięgno podeszwowe. Z reguły tego typu kontuzje wymuszają od sześciu do ośmiu tygodni przerwy, natomiast coach Brad Stevens stwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że na razie nie wiadomo, ile potrwa absencja niemieckiego zawodnika. Stevens dodał jednak, że wszystko brzmi groźniej niż wygląda.

W przeszłości z podobnymi urazami na około miesiąc lub więcej wypadali m.in. Pau Gasol, Danny Granger czy Ty Lawson, lecz w tym przypadku wiele zależy od tego, jak poważne jest naderwanie. Celtics określili, że Daniel Theis tylko „lekko” naderwał rozcięgno, dzięki czemu jego absencja może potrwać krócej. Tak czy siak, to niestety kolejny poważny cios dla bostońskiej rotacji podkoszowych, gdyż w ostatnich meczach z powodu kontuzji pauzował także Aron Baynes. On jednak może wrócić do gry już na wtorkowe starcie z Detroit Pistons w TD Garden.

Celtowie już w poniedziałek podali, że występ Australijczyka jest „prawdopodobny”, a on sam stwierdził, że czuje się dobrze. W podobnym tonie wypowiadał się po poniedziałkowym treningu Gordon Hayward, który nadal odczuwa bóle w kostce, ale po spotkaniu w Detroit czuł się naprawdę dobrze. Jest to tym lepsza informacja, że skrzydłowy wyglądał momentami w starciu z Pistons jak ten sam zawodnik, który w sezonie 2016/17 w barwach Utah Jazz zagrał w Meczu Gwiazd. Jak sam zresztą mówi, z każdym meczem zaczyna przypominać siebie coraz bardziej.