Udany rewanż na Hornets

20 punktów od Kyrie Irvinga, cztery mniej od Jaysona Tatuma i wreszcie dobra gra zmienników w czwartej kwarcie – Boston Celtics wygrali swój drugi mecz preseasonu, rewanżując się Charlotte Hornets za porażkę w pierwszym. O wyniku zadecydowały końcowe minuty, w których to bostońska młodzież – w tym m.in. Guerschon Yabusele oraz Robert Williams – zrobili sporo dobrego, by zespół mógł cieszyć się z wygranej. W spotkaniu nie zagrał Al Horford, który zwichnął nadgarstek i dostał wolne. Przed bostońską drużyną jeszcze dwa mecze przedsezonowe, oba z Cleveland Cavaliers w nadchodzących dniach, a potem jeszcze 10 dni przerwy i już 16 października otwarcie sezonu regularnego starciem z Sixers.

Słaby początek, świetna druga kwarta i solidna druga połowa połowa. Tak w skrócie można ten mecz podsumować. Celtowie zdobyli aż 40 punktów w drugiej odsłonie spotkania – z czego sam Jayson Tatum miał 13 oczek w nieco ponad trzy minuty – dobrze dzieląc się piłką. Świetne minuty zagrał Terry Rozier, zdobywając wszystkie swoje 11 punktów właśnie w drugiej kwarcie. Ani trochę rdzy nie było widać też na Irvingu – Kyrie jak zwykle czarował z piłką i zdobył 20 punktów, wyglądając jak zawodnik, który może punktować z każdego miejsca na boisku.

W drugiej połowie na parkiecie pojawili się głównie zmiennicy, którzy w ubiegły piątek oddali 20 punktów przewagi w Chapel Hill. Tym razem było jednak już dużo lepiej i z dobrej strony pokazali się m.in. Williams czy Yabusele, ale też chociażby PJ Dozier, który miał świetną asystę do Williamsa oraz kilka hustle-plays, których nie powstydziłby się powracający do gry po meczu absencji Marcus Smart. Celtowie odłożyli mecz do zamrażarki po akcji, w której Rob zablokował Malika Monka, a Yabu zamienił to na punkty. 115-112 dla gospodarzy.

  • Kyrie Irving: 20 punktów, 7/14 FG, 5/5 FT, 3 zbiórki, 4 asysty

Rdza? Jaka rdza? Kyrie zrobił 20 oczek w 29 minut gry i to bez większego wysiłku. 26-latek wygląda naprawdę dobrze i choć skuteczność jeszcze trochę szwankuje (1/4 zza łuku) to przecież nie będziemy patrzeć na skuteczność w preseasonie. O wiele lepiej popatrzeć na te przyjemne dla oka akcje w wykonaniu Uncle Drew.

Jayson Tatum: 16 punktów, 6/16 FG, 3/4 3PT, 4 zbiórki

W drugiej kwarcie zrobił 13 swoich punktów, trafiając trzy trójki i gdyby tylko siedział mu też mid-range to spokojnie byłoby tutaj grubo ponad 20 punktów. Tatum nie zagrał nawet 20 minut w tym spotkaniu.

Gordon Hayward: 4 punkty, 1/7 FG, 4 zbiórki, 3 asysty

Pierwszy mecz Haywarda w TD Garden. Była fajna owacja, kilka dobrych akcji, choć oczywiście tylko cztery punkty przy 1/7 z gry wrażenia nie robi. Ale skrzydłowy Celtics miał też znakomity blok w powrocie do obrony, którym pokazał, że powoli wraca do swojej normalnej dyspozycji. Na plus także kilka dobrych podań, bo już widać, że Celtowie na pewno skorzystają z Haywarda w roli point-forwarda.

Kolejne dobre spotkanie dwóch z BWA, czyli Roziera (13/4/4/3) oraz Marcusa Morrisa (12 punktów, 4/6 za trzy), choć trzeba tutaj pochwalić w zasadzie wszystkich bostońskich zmienników. Podobać może się Yabusele, sporo dobrego robi też na parkiecie rookie Williams, choć jak na absencję Horforda to minut mogło się dla niego znaleźć więcej. Dośc powiedzieć, że Williams miał ex aequo najlepszy w drużynie plus/minut: +13. Taki sam miał oczywiście Marcus Smart. Celtowie zostają w Bostonie, we wtorek w nocy przedostatnie starcie preseasonu z Cavs.

A po boxscore ze starcia z Hornets skierujcie się tutaj. Więcej skrótów – tutaj.