W czwartek odbyło się pierwsze posiedzenie sądu w sprawie Jabariego Birda, który wyszedł już ze szpitala i jest oskarżony o napaść, pobicie, porwanie oraz duszenie swojej dziewczyny. 24-latek nie przyznał się do stawianych mu zarzutów, ale cała sytuacja wygląda bardzo poważnie, tym bardziej biorąc pod uwagę to, co dowiedzieliśmy się z policyjnych raportów. Według nich, Bird miał kilkanaście razy dusić swoją partnerkę. Sprzeczka trwała około cztery godziny, ofiara raz straciła nawet przytomność, a koniec końców udało się jej uciec, gdy Bird dostał jakiegoś ataku i zemdlał. Choć sam oskarżony oraz jego adwokat twierdzą, że zawsze jest “druga część historii” to jednak zdaje się, że kariera Birda skończyła się zanim tak naprawdę się zaczęła.
Do feralnego zdarzenia doszło w piątek, lecz dopiero sześć dni po całym zajściu odbyła się pierwsza rozprawa, jako że Bird dopiero w czwartek opuścił szpital. Czego się dowiedzieliśmy? 24-latek nie przyznał się do winy, ale wedle policyjnych raportów, w piątek w Brighton rozegrał się prawdziwy dramat. Oto najważniejsze informacje:
- Bird skonfrontował się ze swoją dziewczyną ze względu na “problemy z zaufaniem”. Sprzeczka szybko przerodziła się w coś więcej – Jabari miał rzucić ofiarę na ścianę i kilkanaście razy ją podduszać . Dusił ją do momentu, w którym dziewczyna traciła oddech, a potem robił to ponownie.
- Raz ofiara straciła przytomność, a obudziła się… pod łóżkiem. Wtedy zawodnik miał kopać dziewczynę po brzuchu. Następnie wyciągnął ją spod łóżka i wrzucił do łazienki.
- Dziewczynie udało się uciec, gdy Bird dostał jakiegoś ataku i zemdlał – wtedy dziewczyna przeniosła go na łóżka i wyniosła się z domu, uciekając do akademika, gdzie o wszystkim powiadomiła swoją koleżankę.
- Bird przebudził się po jakimś czasie i wysłał jej wiadomość, że jeśli ta nie wróci to on się zabiję. Wtedy dziewczyna wysłała wiadomość do ze screenshotem sms-a do Arta Horne’a, trenera Celtics od przygotowania fizycznego, który od razu pojechał do mieszkania Birda i powiadomił odpowiednie służby.
Nie wygląda to dobrze, nawet jeśli jest jeszcze jakaś inna perspektywa tej historii. Bird na razie zostanie pod nadzorem sądowym – ma zakaz opuszczania stanu, a na dodatek po powrocie do mieszkania ktoś musi z nim być (to zapewne efekt problemów mentalnych Birda, jakie wyszły na jaw przy okazji tego zdarzenia). Wiemy już, że będą to jego były trener ze szkoły średniej, jak również Mechalle Brown, czyli mama Jaylena Browna. Jabari i Jaylen są ze sobą dość blisko – studiowali na tej samej uczelni, a Bird pomieszkiwał u Browna w zeszłym sezonie.
Bird kilka godzin po rozprawie wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że odsuwa się od zespołu na jakiś czas, zmagając się z problemami prawnymi, jak i zdrowotnymi. Przeprosił również swoją rodzinę, bostońską organizację, kolegów oraz fanów, zaznaczając jednocześnie, że ujawnione w czwartek informacje nie przedstawiają całej historii. Na koniec wyraził nadzieję, że sprawiedliwy proces pozwoli mu odzyskać zaufanie wszystkich osób. Oświadczenie wydali również Celtics, którzy potępili agresję w każdym wydaniu. Jak czytamy:
“Jesteśmy ogromnie poruszeni zarzutami wobec Jabariego Birda. Zgodnie z zasadami dotyczącymi przemocy domowej zawartymi w CBA, tego typu sprawami zajmuje się liga, a nie klub, dlatego też będziemy w pełni współpracować z ligą oraz z lokalnymi służbami, by pomóc w trakcie trwających dochodzeń. Klub nie ma w tej chwili żadnego dodatkowego komentarza.”
Celtowie wybrali Birda pod koniec ubiegłorocznego draftu – 24-latek spędził debiutancki sezon na umowie typu two-way, a za sprawą dobrej gry w lidze letniej wywalczył sobie gwarantowany kontrakt na sezon 2018/19. Wszystko wskazuje jednak na to, że jego kariera w NBA skończyła się w zasadzie zanim się tak naprawdę rozpoczęła. W zależności od tego, jak ta sytuacja się rozstrzygnie, jego kontrakt z Celtics (w tym gwarantowane $1.35 miliona dolarów za przyszły sezon) może zostać przez ligę całkowicie unieważniony. Birdowi grozi też kara więzienia.
Głównie dlatego jego kariera w NBA schodzi teraz na dalszy plan – wszystko wskazuje jednak na to, że wyjaśnienie całej sytuacji trochę potrwa. Kolejna rozprawa ma odbyć się 25 października, a my nadal nie znamy wersji wydarzeń Birda, jeśli ten zechce w ogóle jakąkolwiek wersję zaproponować. Dodatkowo, nie wiadomo, jak za to wszystko zabierze się liga, bo mamy tutaj najprawdopodobniej do czynienia z przemocą domową spowodowaną problemami mentalnymi, a więc są to dwa bardzo poważnie brane przez ligę ostatnio kwestie.
Trudno jednak wyobrazić sobie scenariusz, wedle którego Bird zostaje zawodnikiem Celtics. Zajął on ostatnie wolne miejsce w zespole i nie jest to kluczowy gracz w układance Brada Stevensa. Jakby na potwierdzenie tych słów, Bostończycy już we wtorek mieli sprawdzić u siebie Marcusa Georges-Hunta. Warto w tym miejscu przypomnieć, że już raz – pięć lat temu – Celtowie zatrzymali w składzie gracza, który oskarżony był o przemoc domową: Jared Sullinger został wtedy zawieszony na jeden mecz, ale też oskarżenia zostały koniec końców oddalone.