Rozier: Możemy być wyjątkowi

Wszyscy w Bostonie spodziewają się, że przyszły sezon będzie całkiem wyjątkowy. Mówią o tym także sami zawodnicy – wpierw Jaylen Brown stwierdził, że Celtics zagrają w przyszłym roku w finałach, potem Jayson Tatum wsparł swojego trochę starszego kolega, a teraz jeszcze Terry Rozier – choć w przeciwieństwie do Browna żadnych deklaracji nie składa – mówi, że te nadchodzące rozgrywki będą „wyjątkowe”. Nikogo to jednak nie dziwi, bo przecież już w zeszłym sezonie otrzymaliśmy mnóstwo naprawdę wyjątkowych chwil, nie tylko w sezonie regularnym, ale również w fazie play-off i to pomimo braku Gordona Haywarda i Kyrie’ego Irvinga. Teraz tymczasem większość zespołu jest ta sama, no i przede wszystkim zdrowa.

Rozier od dobrych kilku tygodni mocno przygotowuje się do nowego sezonu po przełomowych dla niego playoffs wiosną tego roku. 24-latek pod nieobecność Irvinga przejął stery w Bostonie i spisał się wprost znakomicie, może poza ostatnim dla Celtów meczem podczas tej całej przygody, gdy spudłował wszystkie dziesięć prób zza łuku i nie pomógł drużynie awansować do finałów. Wszystko to, co stało się wcześniej było jednak w dużej mierze także jego zasługą, a to zaowocowało m.in. kontraktem od Pumy.

Rozgrywający nie zamierza jednak osiąść na laurach – za sobą ma przecież ledwie kilka miesięcy gry na bardzo wysokim poziomie, a przed sobą jeszcze wiele do udowodnienia. Dodatkowo, w przyszłym sezonie może nie odgrywać już tak dużej roli skoro do gry wróci zdrowy Kyrie Irving, a co za tym idzie Rozier najpewniej straci rolę startera. On sam tym się za bardzo nie przejmuje i jak mówi:

„Nie mogę kontrolować wszystkiego. Wszyscy mamy ten sam jeden cel: wygrywać. I wszyscy jesteśmy uwielbiani, gdy wygrywamy. Takie podejście powinno towarzyszyć nam wszystkim.”

A chwilę potem dodaje, że jeśli chce się wygrać mistrzostwo to trzeba się poświęcić. I choć sam deklaracji nie chce składać – jedynie szeroko się uśmiecha, gdy słyszy o gwarancji Jaylena Browna, że Celtics zagrają w finałach – to twierdzi, że ten zespół ma szansę być naprawdę wyjątkowym. Oczywiście na razie tak to wygląda na papierze, dlatego też Bostończycy będą jeszcze musieli to potwierdzić na parkiecie. Scary Terry ma jednak przerzucie, że ta grupa zawodników – prawie taka sama jak przed sezonem – stworzy coś niezwykłego. Oby to była prawda!