Na co stać piątkę Celtics

Choć w zeszłym sezonie z oczywistych powodów zagrali ze sobą zaledwie pięć minut, pierwsza piątka Boston Celtics ma za sobą także kilka chwil wspólnej gry podczas ubiegłorocznego preseasonu. Kyrie Irving, Jaylen Brown, Jayson Tatum, Gordon Hayward oraz Al Horford znów są w pełni zdrów i wszystko wskazuje na to, że coach Brad Stevens po raz kolejny rozpocznie sezon takim właśnie ustawieniem. Pozostaje więc czekać na start sezonu, choć na całe szczęście możemy wrócić także do wspomnianego preseasonu, gdzie ta piątka zagrała ze sobą kilkadziesiąt minut w dwóch meczach – na wyjeździe w Filadelfii oraz w Charlotte – i dostarczyła sporo materiału, który warto dziś obejrzeć raz jeszcze.

Warto przede wszystkim ze względu na to, że to się po prostu dobrze ogląda. Powód jest prosty: choć to był tylko preseason, choć ta piątka grała ze sobą dopiero pierwsze minuty, a na dodatek Brown i Tatum jeszcze przed sobą mieli ogromny skok w rozwoju to w tym ustawieniu wyglądali naprawdę dobrze. Świetny ruch piłki, sporo czystych pozycji i skutecznych zagrywek. Każdy z tej piątki potrafi rzucić zza łuku, pójść w drybling czy zaatakować obręcz. Jeśli dobrze pójdzie, Celtowie mogą mieć całą pierwszą piątkę trafiającą ponad 40 procent rzutów za trzy.

Taka piątka to ogromny komfort dla Brada Stevensa i prawdziwy koszmar dla innych zespołów. Tym bardziej, że:

  • Brown jest już dużo lepszy niż wtedy i nie ogranicza się do stania w rogach,
  • Tatum też jest dużo lepszy, a już wtedy pokazał kilka świetnych zagrań,
  • Kyrie w końcu ma być w pełni zdrów,
  • Hayward jest co prawda po koszmarnej kontuzji, ale przez ostatnie miesiące nie próżnował, poprawiając nawet swój rzut oraz patrząc na grę pod trochę innym kątem niż dotychczas,
  • Horford to Horford.

Dodajmy do tego fakt, że na ławce Celtics znajdziemy naprawdę solidnych zawodników, którzy mogą stworzyć jedną z najgłębszych rotacji w całej lidze – podkoszowi Aron Baynes oraz Daniel Theis, skrzydłowy Marcus Morris czy obrońcy Terry Rozier i Marcus Smart to pięciu bardzo dobrych zmienników, którzy w razie potrzeby mogą wskoczyć do wyjściowego składu. Tak czy siak, każdy odgrywać będzie dużą rolę i teraz pozostaje nam jedynie trzymać kciuki za to, aby bostoński zespół przeszedł przez przyszły sezon w zdrowiu i bez poważnych urazów.

Optymizm w kierunku tej grupy jest uzasadniony. Spójrzcie sami: