#1 Okiem bostońskiego kibica

Połowa tygodnia. Każdy już zapomniał o poniedziałku, a o piątku jeszcze nie ma co myśleć. Nowe wydanie Bostońskiego Tygodnika podsumowujący wydarzenia z całego tygodnia dopiero w niedzielę, a przecież koszykarski life style towarzyszy nam każdego dnia. Z tego powodu otwieramy nową rubrykę na stronie, w której postaramy się wejść do celtyckiego życia zarówno kibiców, jak i przede wszystkim samych zawodników. Jeśli forma Wam się spodoba, może zostanie na stałe – dajcie znać w komentarzach, co jest w porządku, co można by tutaj dodać i czego zabrakło, a co zmienić. No i przywitajcie nowego autora na stronie! Nie ma co przedłużać, spójrzmy na ostatni okres okiem bostońskiego kibica!

Boom! Okno transferowe otwarte! W tym sezonie, w przeciwieństwie do poprzedniego, nie powinno się zbyt wiele dziać w obozie Celtics, ale kto wie? (In Danny we Trust). W każdym razie jeszcze przed okienkiem, zaczęliśmy od podpisania Roberta Williamsa III – gościa, który może być stealem draftu. Bardzo bym chciał, żeby okazał się odpowiedzią na naszą ogromną dziurę w strefie podkoszowej, która od wielu sezonów błaga o atletycznego centra. Niestety, dochodzą już słuchy o wątpliwej etyce pracy.

Już kiedyś wierzyliśmy w jednego lesera, który talent miał, natomiast motywacji za gorsz. Może wyolbrzymiam, bo Jared Sullinger już w dniu draftu miał problemy z nadwagą i zmagał się z kontuzją pleców, ale przez następne sezony nie potrafił się zmobilizować do pracy. U Roba rzekomo największy problem stanowią treningi. Z lekkim opóźnieniem zaczął trenować przed Summer League w pięknym Auerbach Center. Miejmy nadzieje, że nie zaprzepaści szansy. No i właśnie – Auerbach Center, coś niesamowitego, jakie możliwości otwarły się dla ambitnych, ciężko pracujących zawodników. Jaylen Brown pisał, że centrum wygląda obłędnie – rodem z gry 2k. Moją uwagę najbardziej zwróciły wywieszone mistrzowskie bannery oraz jeden pusty (Its All about 18!) i napis w sali do analizy wideo: Every possession matters – WOW!

Wróćmy do offseason. Pierwszy ruch Celtów w okienku transferowym to podpisanie naszego drwala Arona Baynesa na bardzo fajnym dwuletnim kontrakcie na kwotę 11mln$. To już jest sukces, bo Aron pokazał, jakim jest wsparciem. Śledząc jego poczynania w offseason, czuć, że jest mu z nami dobrze, a czas wykorzystuje na zregenerowanie sił w bostońskich restauracjach. Gdyby ktoś ze składu miał mnie wziąć na wykwintną kolację, to chciałbym żeby to był Aron. Naprawdę ma gość kulinarny gust. Poza tym ogromnie cieszy zatrzymanie rosłego Australijczyka. Liczymy, że będzie regularnie rzucał trójeczki jak w serii z Philą. Na ten moment regeneruje siły i zwiedza egzotyczne miejsca. Na treningi będzie czas, w szczególności, że do najmłodszych już nie należy.

W momencie pisania artykułu dalej nie wiadomo, co ze Smartem. Według Keitha Smitha rozmowy między Marcusem a Bostonem przebiegają dobrze. Niestety, zainteresowanie wyrażają inne kluby, w których mógłby się odnaleźć m.in. Pacers lub Kings. Przed okienkiem transferowym mówiło sie zwłaszcza o Indianie, tylko oni podpisali rozgrywającego w ciele skrzydłowego Tyreka Evansa i wygląda jakby odpuścili walkę o Marcusa. Dobrze, że Celtowie mogą wyrównać każdą ofertę, bo istnieją obawy, że do walki włączą się Sacramento Kings.

Mieli chrapkę na skocznego Zacha Lavina, ale Chicago wolało przepłacić niż zostać z dziurą na dwójce. Podczas Summer League Smart spotkał się w nieformalnych okolicznościach z Dannym i nie wyglądali na skłóconych czy zdystansowanych, wręcz przeciwnie, żartowali i rozmawiali ze sobą jakby kontrakt już czekał na stole do podpisu. Nasz GM oficjalnie wypowiedział się, że Celtowie nie będą mieć problemu z płaceniem podatku od luksusu. Daje wszystkim wyraźny sygnał: Marcus tu jest Twoje miejsce!

No i Brad Wanamaker, wsparcie z Europy. Shane Larkin wysoko podbił mu poprzeczkę. Cieszy ten wybór, bo nie dość, że mamy pewnych trzech rozgrywających, to widać, że bostońscy skauci są aktywni i efektywni na Starym Kontynencie. Daniel Theis jest tego najlepszym przykładem. Możemy spokojnie wzorować się na San Antonio, dla których Europa i cała reszta globu była kopalnią nieoszlifowanych diamentów, którzy świetnie radzili sobie na amerykańskich parkietach. Oby więcej takich ruchów!

Można powiedzieć, że na ten moment offseason przebiega dla nas dobrze. LeBron James przeprowadza się na zachód, do naszego odwiecznego rywala. Teraz każdy z nas będzie zakreślać datę meczu z Lakersami na czerwono z wykrzyknikami (mam nadzieje, że większość i tak to robi :D). To będzie piękna rywalizacja, w szczególności z Uncle Drew, który w ostatnim czasie trochę więcej spędził na planie filmowym, ale wraz z nadejściem sezonu na pewno będzie chciał wiele udowodnić. No właśnie, nie tylko on.

Każdy z Celtów ma coś do udowodnienia. Najbardziej przyglądam się treningom Tatuma i Browna. Chociaż korzystają z wolnego czasu podróżując po świecie to i tak nie zapominają o treningach. Jayson Tatum trenował z Embiidem pod okiem Drew Hanlena, a Jaylen Brown załatwił sobie prywatną sesję z Tracym McGradym i przy okazji spotkał się z Wadem i Butlerem. Pewnie dostał parę wskazówek, które zapisał w swoim słynnym kieszonkowym notesie. Super! Jestem bardzo ciekaw, jak będzie współgrać nasza pierwsza piątka.

Teraz każdy z nich może spokojnie rywalizować o All-Star game! Brad Stevens będzie musiał pogłówkować nad odpowiednim doborem ról w zespole biorąc przykład choćby od Steve Kerra z Golden State. Tam każdy wie co ma robić i nie słyszy się o konfliktach (przynajmniej nie takich które wychodzą po za szatnie). I tu pojawia się pytanie, czy wraz z przyjściem kolejnego All-Stara, jednego z najlepszych centrów w lidze oraz najbardziej kapryśnego DeMarcusa Cousinsa nastąpi wewnętrzna detronizacja hegemona NBA?

Czas pokaże, Steve Kerr potrafi znaleźć wspólny język z każdym zawodnikiem, zobaczymy jak sobie poradzi z Boogim. To nam się porobiło! Pięciu All-starów w jednej drużynie. Trzech zawodników z pierwszego składu zdobywało w zeszłym sezonie średnio ponad 25pkt na mecz. Robi wrażenie, ale nie mamy się czym przejmować. W końcu pozycja underdoga zawsze nam sprzyjała.

Na zakończenie bomba z ostatniej chwili Kawhi Leonard w Toronto Raptors. Jeśli faktycznie będzie grać to mamy godnego rywala do walki o pierwsze miejsce na Wschodzie. Cieszy natomiast fakt, że zarówno Adrian Wojnarowski, jak i Ramona Shelburne pisali, że w rozmowach na linii Boston Celtics – San Antonio Spurs nigdy nie pojawiło się nazwisko zawodnika z naszej pierwszej piątki (Irving, Brown, Tatum, Hayward, Horford). Offseason dalej trwa. Danny widzi, co się dzieje i na pewno nie siedzi z założonymi rękami. Możemy być dobrej myśli. We are the Celtics!