Boston Celtics awansowali do ćwierćfinałów tegorocznej edycji ligi letniej w Las Vegas, pokonując w drugiej rundzie zespół Miami Heat po bardzo zaciętej końcówce, w której to zawodnicy z Florydy mieli nawet rzut na zwycięstwo. Celtom udało się pozostać w grze o wygraną w całym turnieju pomimo faktu, iż dzień wolnego otrzymał Jabari Bird, czyli jak do tej pory jeden z najlepszych graczy Celtics w Nevadzie. Pod jego nieobecność najlepszym strzelcem bostońskiej drużyny był Pierria Henry, choć najważniejsze akcje przeprowadził duet Guerschon Yabusele – Justin Bibbs, gdyż to ich dwójkowe zagrania w crunchtime spotkania pozwoliły Bostończykom zachować prowadzenie. Starcie o półfinał już w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Słaba pierwsza połowa w wykonaniu Ojeleye oraz Yabusele, ale dobre minuty od m.in. Jarroda Uthoffa sprawiły, że Celtics do przerwy nawet prowadzili czterema punktami. A gdy w drugiej połowie nieco obudzili się liderzy bostońskiej drużyny to udało się zbudować nawet kilkanaście oczek przewagi. Gdy jednak zabrakło dobrej egzekucji w ataku, Heat prawie zdołali odrobić straty i ostatecznie mogli odesłać Boston do domu, lecz Derrick Walton Jr. nie trafił trójki równo z końcową syreną, pudłując swoją szóstą próbę zza łuku tego dnia.
- Guerschon Yabusele: 12 punktów, 5/16 FG, 10 zbiórek, 3 asysty
Brakuje lepszej skuteczności u Francuza, tym bardziej jeśli nie trafia za trzy (0/3), natomiast jest solidna postawa na tablicach, jak zwykle dobra gra do kosza, no i kilka znakomitych podań. Z tych trzech asyst, dwie przyszły w crunchtime, gdy Celtics w zasadzie dwa razy pod rząd zagrali to samo, a Yabusele świetnie znalazł ścinającego do kosza Bibbsa. Dzięki temu to Celtowie dalej są w grze.
- Pierria Henry: 15 punktów, 6/11 FG, 5 zbiórek, 5 asysty
Henry znów pokazał się z dobrej strony, choć jego solidny występ mogły przekreślić nietrafione rzuty wolne w końcówce. Mimo to, trzeba raz jeszcze pochwalić rozgrywającego za bardzo mądrą grę, po obu stronach parkietu. Nic dziwnego, że według ostatnich doniesień 25-latek jest blisko podpisania umowy z Uniksem Kazań.
- Jarrod Uthoff: 11 punktów, 4/11 FG, 6 zbiórek, 2 bloki
Ktoś taki jak Uthoff też nie powinien mieć większego problemu ze znalezieniem sobie dobrego klubu. Podkoszowy większość dobrego zrobił w pierwszej połowie, gdzie pokazał wszystko to, co umie najlepiej: był aktywny na tablicach, zaliczył dwa bloki, trafił też zza łuku. Uthoff jest prawdopodobnie za słaby na NBA, ale przy odrobinie szczęścia może uda mu się ponownie załapać do składu którejś z drużyny (w przeszłości zaliczył epizodzik w Dallas).
Pozą trójką blisko dobicia do granicy 10 punktów byli jeszcze Semi Ojeleye (9 oczek) oraz Hassan Martin (8 punktów, 6 zbiórek, 2 bloki). To był kolejny dobry występ Martina, który jest po sezonie w Japonii, a swoją grą w Vegas pokazuje, że może poradzić sobie w znacznie silniejszej lidze. Kadeem Allen znów wypadł blado i źródła donoszą, że to jego ostatnie chwile z Celtics. W niedzielę bostoński zespół powalczy o półfinał turnieju, a rywalem będą rozstawieni z numerem drugim Portland Trail Blazers, którzy w drugiej rundzie pokonali Atlanta Hawks.