Boston Celtics awansowali w czwartek do kolejnej rundy turnieju ligi letniej w Las Vegas, pokonując wynikiem 82-75 drużynę New York Knicks. Rozstawieni z dziesiątką koszykarze Celtics w następnej rundzie zmierzą się z Miami Heat, którzy to sprawili niespodziankę i jako 26 seed pokonali znacznie wyżej rozstawionych – na siódmej pozycji – New Orleans Pelicans. Starcie drugiej rundy w nocy z soboty na niedzielę. W czwartek do zwycięstwa Celtów poprowadziło trio zawodników z doświadczeniem w NBA – najlepszym strzelcem był Semi Ojeleye, double-double zapisał na konto Jabari Bird, a całkiem solidne wsparcie po obu stronach parkietu dał też Guerschon Yabusele. Celtics wciąż muszą sobie radzić bez Roberta Williamsa.
Williams pozostaje poza grą ze względu na problemy z kolanem, ale Celtowie radzą sobie bez niego. W starciu z Knicks mocno we znaki dał im się przede wszystkim Mitchell Robinson, który robi w lidze letniej wszystko to, co miał robić Williams – żyje nad obręczą, dobija, wsadza, a do tego blokuje. Przy problemach Knoxa (15 punktów, 5/20 FG) był chyba najlepszym graczem Nowego Jorku i skończył mecz z bardzo efektowną linijką 17 punktów, 12 zbiórek, trzech przechwytów i sześciu bloków. To nie wystarczyło jednak do pokonania Bostończyków.
Ci już w pierwszej kwarcie ustawili sobie bowiem ten mecz pod swoje dyktando, do czego posłużył zryw 14-0 w pierwszej odsłonie. Kłopoty z trafianiem miał Kevin Knox, a 11 oczek do przerwy – w tym trzy trójki po bardzo dobrym ruchu piłki – miał Ojeleye. Knicks w drugiej połowie próbowali jeszcze do tego meczu wrócić i postarali się nawet o zaciętą czwartą kwartę (Knicks przy stanie 72-77 na 50 sekund przed końcem mieli trójkę z rogu, ale to nie był dzień Knoxa) , lecz dobra egzekucja Celtów w ataku pozwoliła odstawić mecz do zamrażarki.
- Semi Ojeleye: 21 punktów, 8/16 FG, 4/9 3PT, 6 zbiórek
Semi wygrał pojedynek z Knoxiem, zdobywając więcej punktów (21 do 15) i trafiając na znacznie lepszej skuteczności. Rookie Knicks spudłował aż 15 ze swoich 20 prób i spora była w tym zasługa Ojeleye. 23-letni skrzydłowy kontynuuje więc bardzo solidne występy w Vegas, a kiedy trafia zza łuku na dobrym procencie to wygląda jak naprawdę dobry zawodnik NBA.
- Jabari Bird: 13 punktów, 6/11 FG, 10 zbiórek, 4 asysty, 3 przechwyty
Kolejny solidny występ Birda, który zapisał na konto pierwsze w Las Vegas double-double. Świetnie zbiera jak na obrońcę, znakomicie potrafi żyć w pomalowanym, a do tego w czwartek popisał się kilkoma naprawdę dobrymi podaniami. Warto dodać jedną rzecz: Jabari jest o rok starszy niż Semi. Mimo tego, coraz bardziej wygląda na to, że Bird załapie się do składu Celtów na przyszły sezon i to nie będzie już rola gracza na umowie two-way.
- Guerschon Yabusele: 12 punktów, 4/10 FG, 5 zbiórek, 2 bloki
Francuz nie dominuje w Las Vegas tak jak można się było tego spodziewać, ale prawie w każdym meczu pokazuje się co najmniej z dobrej strony. W czwartek znów miał kilka dobrych akcji do kosza, choć spudłował też kilka prostych rzutów przy obręczy, których pudłować nie powinien. Na plus także dwa bloki.
Żaden inny zawodnik Celtics nie przekroczył granicy 10 oczek – najbliżej byli Justin Bibbs (9 punktów) oraz Pierria Henry (8 punktów, 5 zbiórek, 6 asyst) i Hassan Martin (8 punktów, 6 zbiórek). Bostończycy kolejny już raz dobrze dzielą się piłką, szukają dobrych pozycji i grają solidnie w defensywie, a to przynosi zwycięstwa. Po czterech meczach w Vegas mają bilans 3-1 i szansę na awans do ćwierćfinałów, gdzie w ich części drabinki czekają już Portland Trail Blazers, czyli drugi zespół ligi letniej po pierwszej fazie turnieju.