Co się dzieje ze Smartem?

To pytanie zadaje sobie dziś pewnie większość fanów Boston Celtics. Są oczywiście tacy, którzy z Marcusem Smartem zapewne by się pożegnali, ale nie ma w tej grupie władz Celtics, gdyż bostoński klub cały czas chce kontynuować współpracę z obrońcą. Sęk w tym, że według ostatnich raportów Smart jest mocno zawiedziony brakiem komunikacji, a nowej umowy jakoś na bliskim horyzoncie nie widać. W związku z tym, źródła bliskie zawodnika uważają, że całkiem możliwe jest, iż 24-latek gotów jest przyjąć po prostu ofertę kwalifikacyjną i w przyszłym sezonie zarobi nieco ponad $6 milionów dolarów, a po jego zakończeniu ponownie wejdzie na rynek, ale wtedy już jako niezastrzeżony wolny agent.

No to po kolei. Zaraz po zakończeniu ubiegłego sezonu, Marcus Smart stwierdził, że jest wart około $12-14 milionów rocznie. Na początku lipca pojawiły się raporty, że Celtics i Smart odbyli rozmowy i obie strony wyraziły chęć dalszej współpracy oraz znalezienia porozumienia, co do nowej umowy. Tymczasem kilka dni temu Mark Murphy z Boston Herald doniósł, że według źródeł bliskich gracza, Smart jest „urażony i zniesmaczony” faktem, że Celtics nie odzywali się od niego od 1 lipca (ciekawą reakcję na te doniesienia miał Walter McCarty).

W piątek podobne informacje przekazał Adam Himmelsbach z Boston Globe, według którego Smart rzeczywiście czuje się urażony, ale już się z tym pogodził i jest ponoć przygotowany do podpisania oferty kwalifikacyjnej, jeśli sytuacja się nie rozwinie. Jednocześnie, źródła twierdzą, że ten brak komunikacji ze strony Celtics wcale nie jest przejawem niechęci wobec obrońcy – strony nie dogadały się, co do wartości umowy, więc Celtowie na razie czekają, aż Smart zacznie rozmawiać z innymi zespołami, by potem wyrównać złożoną mu ewentualnie ofertę.

Czyli wynika z tego, że Celtics nadal chcą Smarta i w zasadzie na sto procent wyrównają każdą propozycję, podczas gdy Smart i jego obóz na ten moment nigdzie nie mogą znaleźć takiej propozycji, która by im się podobała. Według źródeł, wiele klubów interesuje się Smartem i jest w stanie wyłożyć około $9 milionów rocznie (kwota podobna do wyjątku mid-level), lecz 24-latek chce więcej. Tegoroczny rynek zawodnikowi jednak nie sprzyja i dlatego coraz bardziej prawdopodobny scenariusz zakłada, że Smart skorzysta z oferty kwalifikacyjnej.

Mało który zespół ma bowiem na wydaniu tyle pieniędzy, ile chciałby Smart, a te zespoły, które mają, chyba niekoniecznie się do tego rwą. Choćby dlatego Smart jest ponoć w stanie postawić na siebie i przyjąć ofertę kwalifikacyjną, dzięki której zarobiłby w przyszłym sezonie ponad $6 milionów dolarów, miałby klauzulę no-trade, a do tego także zostałby niezastrzeżonym wolnym agentem za rok i ponownie mógłby wejść na rynek i poszukać większych pieniędzy. Z drugiej strony, wielu innych graczy już podpisało tego lata jednoroczne tylko umowy.

Nie wszystko jest jednak jeszcze stracone, bo mimo że Smart – według źródeł – czuje się urażony i maleją szansę, że podpisze z Celtics kontrakt na kilka lat to przecież Celtowie zawsze mogą wyrównać inną ofertę, a dodatkowo Danny Ainge jest gotów podjąć się próby odbudowy tych rzekomo nadszarpniętych relacji. Z drugiej strony, taka reakcja Smarta może nieco dziwić, bo przecież Bostończycy od samego początku powtarzali, że chcą, aby 24-latek pozostał w zespole i widzą w nim ważnego członka drużyny także w przyszłości.

Co więcej, obie strony były ponoć blisko przedłużenia umowy już ubiegłej jesieni i według niektórych źródeł Celtics mieli oferować kontrakt na cztery lata o rocznej wartości przekraczającej $11 milionów dolarów. Ostatecznie strony nie znalazły jednak porozumienia. Zdaje się więc, że to wszystko może być po prostu próba jego agenta, aby jednak te pieniądze dostać – przypomina się sytuacja z Nerlensem Noelem, którego nota bene reprezentował ten sam agent, Happy Walters. Wtedy podkoszowy odrzucił ofertę przedłużenia, a latem przystał na ofertę kwalifikacyjną.

W przyszłym sezonie Noel zagra w Oklahoma City za… ligowe minimum. Pytanie więc, czy to jest droga, którą chce obrać Smart – Celtowie dziś nie proponują już ponoć tak dużo, natomiast według źródeł Himmelsbacha, wciąż są zdeterminowani do tego, aby wyrównać każdą, nieważne jak dużą, ofertę od innego klubu. Tyle tylko, że na razie nikt takiej oferty dla Smarta nie ma, a Celtics nie chcą sami sobie podnosić ceny i wciąż czekają. Nam również pozostaje już tylko czekać i mieć nadzieję, że ta sytuacja jednak zostanie rozwiązana z korzyścią dla wszystkich.