Theis jest dobrej myśli

Był jednym z tych, którzy skończyli swój sezon przedwcześnie. Dla Daniela Theisa ten koniec nadszedł już w marcu, kiedy zerwał łękotkę w tym szalonym meczu przeciwko Indiana Pacers, który okazał się być ostatnim także dla Kyrie’ego Irvinga. Ale dziś Niemiec powoli wraca do pełni zdrowia i choć wraca jeszcze myślami do poprzednich rozgrywek to jednocześnie zapowiada, że w przyszłym sezonie zespół będzie silniejszy. Zanim jednak zawodnicy wrócą do wspólnych treningów oraz przygotowań do nowego sezonu, Theis spędzi ostatnie tygodnie swojej rehabilitacji w rodzimym kraju z nadzieją, że będzie w stanie pomóc swojej reprezentacji latem. Ma to też pomóc mu lepiej przygotować się do obozu treningowego C’s.

Trzeba oczywiście zaznaczyć, że na ten moment Daniel Theis nie ma gwarantowanej umowy w Bostonie na kolejny sezon, ale po tych kilku miesiącach w NBA pokazał on z pewnością na tyle dużo, że Celtowie raczej na pewno zagwarantują drugi rok jego kontraktu. Niemiec był zresztą pierwszym transferowym ruchem Celtics w zeszłym roku, co zostało niejako przysłonięte przez dodanie do składu takich graczy jak Jayson Tatum czy Gordon Hayward. Nikt za bardzo nie wiedział, czego się spodziewać po niemieckim podkoszowym.

Także sam Theis nie był w stanie przygotować się zbyt dobrze, bo przecież Celtics przeszli ogromne zmiany latem i w drużynie zostało ledwie czterech graczy z poprzedniego sezonu. Ale przecież dla 25-latka nie był to start profesjonalnej przygody z koszykówką – fakt faktem, że były to jego pierwsze kroki w NBA, ale Theis miał już na konciem.in. trzy mistrzostwa w Niemczech oraz nagrodę dla najlepszego defensora ligi. W związku z tym, mniej-więcej wiedział, jakiej roli w Bostonie się spodziewać: miał zapewnić energię, zbiórki oraz solidną defensywę.

Ale koniec końców okazał się być znacznie lepszym zawodnikiem i kimś, kto dawał znacznie więcej – wliczając w to skuteczne rolowanie do kosza czy wyskakiwanie na obwód. Potwierdził też, że ta nagroda DPOY w Niemczech to nie był przypadek i pokazał, że potrafi poradzić sobie ze zmianą krycia, nawet jeśli lądował na niższym i szybszym graczu. Jedyne, co go zaskoczyło to fakt, jak ogromnie dużo talentu jest w NBA i jak ciężko pracują ci najlepsi. Theis wprost stwierdził, że wcześniej znał to tylko z telewizji czy gier, a największe wrażenie zrobił na nim Kyrie.

Jego zdaniem, sukcesom Celtów pomógł fakt, że od samego początku wszyscy świetnie się ze sobą zagrali:

„Wszyscy od początku byli po tej samej stronie. Każdy musiał uczyć się czegoś nowego. Myślę, że to uczyniło z nas mocny zespół. Nie powiedziałbym, że zrobiliśmy wynik ponad nasze możliwości, ale każdy chyba oczekiwał, że będziemy potrzebować więcej czasu. Tym bardziej przy skróconym preseasonie. Ale my od początku dawaliśmy radę i mieliśmy sporo frajdy ze wspólnej walki o zwycięstwa.”

Tak dobry sezon w wykonaniu bostońskiej drużyny sprawia, że Theis już zapowiada, iż drużyna będzie lepsza – po roku wspólnej gry, wszyscy dobrze znają już system, dlatego będzie dużo łatwiej. Niemiec, podobnie więc jak i wielu kibiców Celtics, nie może się już doczekać nowego sezonu. W meczu numer cztery finałów NBA zakończyły się bowiem rozgrywki 2017/18. Wyniki sportowe z tego spotkania można sprawdzić on-line na stronie internetowej betun.pl, która dodatkowo porusza wątki sportowe i informuje, jak działają legalni bukmacherzy w Polsce.