Wyc: Uwielbiam ten zespół

Boston Celtics mają za sobą najlepszy od lat sezon, w którym byli już tylko jedno zwycięstwo od gry w finałach NBA. Był to kolejny już rok, w którym drużyna prowadzona przez Brada Stevensa zanotowała progres. Żeby jednak utrzymać takie tempo rozwoju oraz status jednego z faworytów do mistrzostwa, potrzebne są pieniądze – ta kwestia zdaje się być jednak mało problematyczna, jeśli ma się takich właścicieli jakich mają Celtics. Jak bowiem stwierdził jeden z nich – Wyc Grousbeck – znajdzie się dużo pieniędzy na to, aby utrzymać ten tegoroczny skład w miarę bez większych zmian. Grousbeck zdradził bowiem, że ogromnie ekscytował się grą Celtów w zakończonym już sezonie i że „nie mógłby kochać tej drużyny bardziej”.

Takie słowa z ust właściciela każą myśleć, że nie będzie problemów z wydatkami. Celtics mają bowiem przed sobą sporo decyzji do podjęcia i decyzje te związane są przede wszystkim z nowymi kontraktami. Te będą kosztować, ale w przeszłości już nieraz słyszeliśmy, że jeśli tylko Celtowie będą w gronie contenderów to mistrzostwa to właściciele z chęcią będą płacić duże pieniądze na zespół. Zdaje się więc, że wspaniały sezon bostońskiej drużyny – choć zakończony bardzo rozczarowującym, bolesnym akcentem – uświadomił pewne rzeczy właścicielom.

Już po zakończeniu sezonu generalny menedżer Danny Ainge mówił, że nie przewiduje w składzie większych zmian, dając przy okazji do zrozumienia, że właściciele chętnie są wydać duże sumy, choć podpisywanie nowych umów cały czas musi odbywać się w „rozsądny sposób”. Przed bostońskim zespołem kilka bardzo ważnych kwestii – tego lata na rynek wolnych agentów wchodzą m.in. Marcus Smart czy Aron Baynes, a za rok o tej porze trzeba będzie zapewne myśleć o nowych umowach dla takich graczy jak Kyrie Irving czy Terry Rozier.

Jak jednak zdradził sam Grousbeck, będą pieniądze na to, aby ten zespół zatrzymać w podobnym składzie:

„Jestem wielce podekscytowany tą drużyną. Nie mógłbym kochać ich mocniej. Dostaję wprost gęsiej skórki, kiedy o nich rozmawiam.”

W perspektywie są jeszcze nowe kontrakty dla „świeżaków” jak Jayson Tatum czy Jaylen Brown, choć oni mają jeszcze parę sezonów swoich rookie-kontraktów. Tak czy siak, zatrzymanie całej drużyny będzie nie lada wyzwaniem i wymagać będzie nie lada gimnastyki oraz logistyki, tym bardziej że oznaczałoby to płacenie bardzo wysokiego podatku od luksusu (luxury tax). Wszystko wskazuje jednak na to, że po poprzednim szalonym offseasonie, w tym zobaczymy znacznie mniej ruchów i znacznie więcej znajomych twarzy rozpocznie obóz treningowy.